Nie od dziś wiadomo, że mniejszym miejscowościom trudniej jest przebić się w świadomości większej grupy odbiorców, ponieważ nie jest łatwo rywalizować z metropoliami i ważniejszymi ośrodkami państwowymi w wielu różnych aspektach, takich jak: dofinansowanie z budżetu, zasięg medialny, dogodna pozycja komunikacyjna czy przyciąganie turystów.
Faktem jest, że nie wszyscy muszą pracować w takim samym stopniu intensywności. Niektórym z pomocą przychodzi już samo położenie w pięknych okolicznościach przyrody – polskie góry, morza, jeziora i lasy sprzyjają turystycznej aktywności i podążającemu za tym ogólnemu rozwojowi. Status uzdrowiska to dodatkowy atut. Niemniej jednak nawet tym, którym się poszczęściło powinno zależeć na ciągłym doskonaleniu się i dbaniu o pozytywny wizerunek. To branża jak każda inna, ulegająca stałej profesjonalizacji – traktowana poważnie przyniesie wymierne efekty.
Jak pokazują marketingowe raporty, najbardziej rozpowszechnioną formą promocji od wielu już lat, najczęściej wykorzystywaną przez lokalne władze są wydarzenia specjalne. W szczególności te o charakterze kulturalno-rozrywkowym. Nie mówimy tutaj o popularnych "Dniach Miast", kiedy to samorządowcy niejako zobligowani są do wykosztowania się na jakąś znaną gwiazdę estrady. Chodzi raczej o inne eventy, duże festiwale o określonej charakterystyce czy bardziej alternatywne imprezy skierowane do konkretnych widzów. Sporą grupę stanowią też wydarzenia gospodarczo-biznesowe (jak Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach czy Forum Ekonomiczne w Krynicy). Jednym z miast, które od lat konsekwentnie wykorzystuje podobne działania w budowaniu swojej marki jest Wrocław, gdzie co roku odbywa się cała masa kulturalnych i artystycznych aktywności, programów społecznych i edukacyjnych oraz wiele innych wydarzeń. Wrocław i inni przezorni wiedzą, że o takie rzeczy warto zadbać z wyprzedzeniem, i oprócz organizacji imprezy pomyśleć też o specjalnej infrastrukturze, udogodnieniach oraz dodatkowych atrakcjach, które pozwolą na zatrzymanie turysty na dłużej.
Mniej lub bardziej znanych przykładów tak zwanych historii sukcesu można wymieniać wiele, i to nie tylko w Polsce. Nasi południowi sąsiedzi – Czesi – często goszczą u siebie miłośników pokera sportowego, organizując różnego rodzaju imprezy związane z tą dyscypliną. Stałe lokalizacje to oczywiście stołeczna Praga czy ostatnio zyskujący popularność, około stu tysięczny Ołomuniec, ale również maleńki Rozvadov. Niewielka wieś, którą zamieszkuje niespełna tysiąc osób, co roku zaprasza graczy na Eureka Poker Tour. Pokazuje to dobitnie, że rozmiar nie zawsze musi oznaczać porażkę na starcie. Podobnie rzecz ma się już w granicach naszego kraju. Nieznacznie większe Stare Jabłonki to stały punkt na światowej mapie turniejowej w siatkówkę plażową (odbyły się tam nawet Mistrzostwa Świata).
O owocnych wysiłkach samorządowców w temacie wydarzeń specjalnych mogą świadczyć nagrody Złotych Formatów, przyznawanych w ramach organizowanego nieregularnie Festiwalu Promocji Miast i Regionów, gdzie ci mniejsi wcale nie odstają poziomem od tych większych. Takie miejscowości jak Jarocin, Mysłowice czy Giżycko radzą sobie w tym obszarze nad wyraz dobrze, a Święto Pieczonego Ziemniaka, Dzień Piwa czy Dni Karpia to tylko część pomysłów na promocję regionu i lokalnych produktów.