Przyleciałem do Londynu aby ukończyć Virgin London Maraton 2017 aby spełnić swoje kolejne marzenia. Pogoda dopisała bez mocnego wiatru i optymalna temperatura co powodowało u mnie świetne samopoczucie – mówił po ukończeniu biegu Patryk Łukaszewski.
W maratonie wystartowałem z sektora grupy elity przez co miałem ułatwiony start. Zaczynam spokojnie z grupą Japończyków – mówi zawodnik z Pierwszej Stolicy Polski. Mijają kolejne kilometry, ja skupiam się głównie na atmosferze jaka panuje w Londynie. Tłumy kibiców zagrzewających nas do walki. Taka atmosfera dodawała wielkiego kopa i motywowała do walki w maratonie. Na pechowym 20 kilometrze, gdy podczas zakrętu zawodnik z Maroka uderzył mnie w rękę przez co na chwilę utraciłem zegarek, szczęśliwie znalazł się kibic, który podał zegarek i ruszyłem w pogoń – niestety, jak się później okazało, ten postój strasznie mnie wybił z rytmu, co dało się odczuć na kolejnych kilometrach. Walczyłem z całych sił o jak najlepszy rezultat i udało się – wygrałem Puchar Świata Osób Słabowidzących z wynikiem 2:32:20. Na mecie czułem się bardzo dobrze mimo dużego wysiłku. Jestem bardzo szczęśliwy z ukończenia tego maratonu. Podczas ceremonii medalowej poznałem elitę światowego biegania: Kenenisa Bekele, Mary Keitana oraz Tirunesh Dibaba, co było dla mnie taką "wisienką na torcie". Z tego miejsca chciałbym podziękować żonie Darii za wsparcie, rodzicom za pomoc w treningach, Przemysławowi Giżyńskiemu za wspólną współpracę, Justynie Gawlińskiej za pomoc logistyczną i wsparcie, a także ogromne podziękowania dla mojego prezesa za otwarcie drzwi na świat Wiesława Miecha oraz wszystkich znajomych, którzy mnie dopingowali.