Nawet najbardziej doświadczonemu rolnikowi może przydarzyć się wypadek podczas pracy przy gospodarstwie. Tak też stało się w przypadku pana Kazimierza, który choć przez całe życie zajmował się rolnictwem i dobrze znał zagrożenia związane z tym zawodem, nie uniknął nieszczęśliwego zdarzenia.
Pan Kazimierz wiedział, jak dokonywać napraw, i znał podstawowe zasady bezpieczeństwa, więc przed rozpoczęciem pracy odłączył prąd. Reperacja poszła szybko, osłony zostały z powrotem nałożone, a sam fachowiec postanowił sprawdzić jeszcze napięcie pasków klinowych. W tej samej chwili syn pana Kazimierza włączył znienacka silnik kombajnu, a pracująca maszyna odcięła naprawiającemu ją mężczyźnie dwa palce lewej ręki.
Pan Kazimierz trafił do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy. Choć ból towarzyszący gojącym się ranom był dotkliwy, to poszkodowanemu bardziej doskwierała świadomość, że od tej pory nie będzie mógł samodzielnie dokonywać napraw. Brak palców oznaczał brak sprawności i precyzji, niezbędnej przy tego typu pracach.
Dochodzeniem roszczeń odszkodowawczych na rzecz pana Kazimierza zajęło się VOTUM S.A. Syn poszkodowanego podlegał obowiązkowi zawarcia umowy OC i ubezpieczył swoje gospodarstwo, więc kwestia odpowiedzialności za wypadek wydawała się oczywista. Doradca ubezpieczeniowy przedstawił poszkodowanemu jego prawa i zgłosił roszczenie do właściwego ubezpieczyciela. Wniósł nie tylko o należne zadośćuczynienie, ale także o zwrot kosztów opieki osób trzecich. Okaleczenie wypłynęło bowiem na możliwość wykonywania przez pana Kazimierza wielu podstawowych czynności.
Ubezpieczyciel odmówił jednak wypłacenia odszkodowania, argumentując, że osoba naprawiająca maszynę powinna przewidzieć jej nagłe uruchomienie i w związku z tym to na panu Kazimierzu spoczywa odpowiedzialność za wypadek. Specjalista VOTUM S.A. nie zgodził się z tak krzywdzącym twierdzeniem i złożył odwołanie, w którym jeszcze raz wyjaśnił sytuację i jasno wykazał winę właściciela gospodarstwa, w którym doszło do wypadku. Ubezpieczyciel nie zmienił jednak decyzji.
Wobec takiej postawy towarzystwa ubezpieczeniowego VOTUM S.A. postanowiło walczyć o sprawę klienta przed sądem. Sąd przyznał rację pełnomocnikowi poszkodowanego i w uzasadnieniu wyroku zaznaczył, że winę ponosi syn pana Kazimierza, który nie ostrzegł ojca, że ma zamiar włączyć kombajn. Wskazano, że miał on obowiązek upewnić się, że działająca maszyna nie wyrządzi nikomu krzywdy. W opinii sądu pan Kazimierz jedynie w części przyczynił się do zajścia wypadku, nie odsuwając dostatecznie szybko ręki po usłyszeniu sygnału dźwiękowego pojawiającego się w momencie uruchomienia silnika. Na rzecz poszkodowanego zasądzono 16 tys. zł należnego odszkodowania.
Sławomir Maciejewski
Tel.: 660 545 965
E-mail: slawomir.maciejewski@votum-sa.pl