Wczoraj, po uroczystościach związanych z obchodami 98. rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego, na cmentarzu św. Piotra i Pawła pokazano odrestaurowany pomnik Marjana Burzmińskiego – pułkownika Wojska Polskiego, Kawalera Legii Honorowej Francuskiej. Niestety, prezentacji towarzyszyły tylko 4 puste znicze.
Pułkownik Burzmiński to postać niewątpliwie istotna w dziejach naszego miasta, choć zdecydowanie zapomniana – mówi Michał Glejzer, przewodniczący Rady Miasta Gniezna.
To człowiek, który nie pochodził z Gniezna – pochodził z Galicji, jednak końcówkę swojego życia związał z naszym miastem. Przede wszystkim tworzył jednostkę wojskową, która później stacjonowała w naszym mieście – 69. Pułk Piechoty, który później wchodził w skład 17. Dywizji Piechoty. Był jedną z tych postaci, która przyczyniła się bardzo mocno do przywrócenia na tych terenach polskości, do stworzenia zrębów polskiej armii – innymi słowy jest takim kamyczkiem, można powiedzieć, naszej lokalnej małej ojczyzny, która tworzyła się 100 lat temu. Przy tym nagrobku przede wszystkim zostały wymienione płyty – pojawiły się nowe płyty granitowe oraz została odnowiona figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Dodam, że ten pomnik był bardzo zdewastowany, a posiada on nie tylko wartość historyczną, ale także artystyczną. Głowa Dzieciątka Jezus była odłupana. Ten nagrobek człowieka, który zapisał się bardzo dobrze w dziejach naszego miasta był kompletnie zdewastowany. Bardzo dobrze się stało, że Pracownia Konserwacji Zabytków z Poznania przywróciła tej figurze dawny blask. Całkowity koszt to ponad 12 tysięcy złotych, ale było warto. Pieniądze, które zostały przeznaczone na ten cel pochodzą w całości ze zbiórek, z kwesty, która od 13 lat prowadzona jest w naszym mieście na gnieźnieńskich cmentarzach. Miasto nie dołożyło ani złotówki, natomiast jest to znakomity przykład na to, jak pieniądze naszych mieszkańców mogą być wykorzystane.
Tak, jak zaznaczył przewodniczący RMG, płk Burzmiński jest osobą zapomnianą w Pierwszej Stolicy i taką też pozostał wczoraj. Prezydent Tomasz Budasz zatrzymał się jedynie na chwilę w pobliżu pomnika, wspomniał o tym, że został on odnowiony, po czym wszyscy poszli dalej. Na pomniku nie złożono żadnej wiązanki kwiatów, nie zapalono nawet znicza. Przed mogiłą znajdowały się jedynie 4 wypalone znicze. W godzinach wieczornych grupa mieszkańców, widząc obojętność osób biorących w uroczystościach, udała się na cmentarz i zapaliła symboliczny znicz przy nagrobku.