Podczas wczorajszej konferencji prasowej w Starostwie Powiatowym doszło do niecodziennej sytuacji. W spotkaniu z dziennikarzami brali udział radni Prawa i Sprawiedliwości, poseł Zbigniew Dolata i starosta Beata Tarczyńska. Etatowy członek Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego Maria Suplicka i przewodniczący Rady Powiatu Gnieźnieńskiego Dariusz Igliński nie zostali zaproszeni na to spotkanie. Chociaż wyrazili chęć uczestnictwa, zabrakło dla nich miejsca za stołem. Widząc tą sytuację, z uczestnictwa w konferencji zrezygnował również wicestarosta Jerzy Berlik. Czy to oznacza początek końca koalicji?
Podobnego zdania jest Dariusz Igliński. Jest to wielki nietakt ze strony koalicjanta, czyli PiS-u – mówi Dariusz Igliński, przewodniczący Rady Powiatu Gnieźnieńskiego. Ze względu na to, że etatowy członek zarządu, którym jest pani Maria Suplicka, nie została w ogóle poinformowana o tej konferencji. To nie jest konferencja, jak się okazuje, tylko i wyłącznie prywatna PiS-u, tylko jest to konferencja pani starosty i zarządu. Został zaproszony także pan starosta Jerzy Berlik, natomiast my na tą konferencję nie zostaliśmy zaproszeni. Jesteśmy po prostu ostatnio informowani na ostatnią chwilę. Są zaproszeni wszyscy radni PiS-u, a my nie. Sytuacja jest bardzo trudna. Myślę, że to też wynika z tej sytuacji, że my opowiedzieliśmy się za szpitalem, za chirurgami, ze chcieliśmy wyjaśnienia tej sprawy, a tutaj teraz jest wielki szpitalny opór, pacjenci są przyjmowani na przykład w poradni chirurgicznej w liczbie 16, gdzie wcześniej było 60 do 80 pacjentów.
Wicestarosta Jerzy Berlik opowiada się za koalicjantami PiS-u. Uważam, że koalicja jest trójstronna – mówi wicestarosta Jerzy Berlik. W tego typu sprawach, bardzo ważnych sprawach, które dotyczą szpitala powinny zawsze być obecni wszyscy ci, którzy budowali koalicję. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego jest inaczej. Kiedy prawie dwa lata temu zawiązywaliśmy tą koalicję, byliśmy też takim kamieniem milowym, decydentem. Nie tak się umawialiśmy. Koalicja to jest trzech równych partnerów bez względu na to, ilu radnych każda ze stron wnosi. Ja wiem, że nas jest trzech z PSL-u, z Ziemi Gnieźnieńskiej-Gniezno XXI jest trzech, PiS ma dużo więcej, ale to są trzy filary koalicji i tak powinno być cały czas.
Poseł Zbigniew Dolata podkreśla, że pozyskanie 5 mln zł dla gnieźnieńskiego szpitala nie jest wynikiem pracy koalicji. Koalicjanci zostali zaproszeni, natomiast oczywiście musimy wziąć pod uwagę jedno, że jest rzeczą co najmniej nieelegancką podpisywanie się pod cudzymi sukcesami – mówi poseł Zbigniew Dolata. To nie jest sukces nikogo innego, tylko nie chwaląc się, mój własny, pani starosty, dyrekcji ZOZ-u, bo to my jeździliśmy do Warszawy wielokrotnie na rozmowy, to oni przygotowywali te wszystkie dokumenty, które były niezbędne, aby te środki do Gniezna trafiły. Ja tego zupełnie nie rozumiem. Ja będę kibicował, i cały czas kibicuję wszystkim lokalnym działaczom, którzy podejmują jakieś starania, aby powstawały jakieś inwestycje w naszym powiecie, w naszym mieście, ale nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby się podpisywać pod nie swoimi sukcesami. Myślę, że jest to pewien objaw jakiejś frustracji, która myślę, że jest nie na miejscu i na te rozpalone głowy trzeba by troszeczkę lodu, żeby był większy spokój. Przede wszystkim ja też jestem człowiekiem, który umie się cieszyć z sukcesów nie tylko własnych, ale i cudzych, więc dobrze by było, żeby taką zdolność te osoby, które dzisiaj tak dziwnie się zachowywały, posiadły, bo to jest nasz wspólny sukces. Oczywiście są autorzy tego sukcesu i o tym musimy powiedzieć, nie będziemy tego rozmywać, ale powinniśmy się z tego sukcesu cieszyć tak, jak ja się cieszę każdym sukcesem, który mają na swoim koncie władze poszczególnych gmin naszego powiatu, inni politycy, samorządowcy, którzy różne działania podejmują. Cieszmy się dzisiaj, bo jest wielki sukces, jest powód do tego, żeby mieć taką jasną perspektywę, że mieszkańcy powiatu gnieźnieńskiego będą leczeni już wkrótce w bardzo dobrych warunkach, przez bardzo dobrych lekarzy.
Starosta zdaje sobie sprawę z tego, że w przypadku rozłamu koalicji, radni PiS-u będą w mniejszości. To już zależy od osób, które w tej radzie są – mówi starosta Beata Tarczyńska. Sądzę, że cele mamy wyznaczone i do nich będziemy dążyć. Ja tylko bym prosiła wszystkich o to, żeby nie przeszkadzali – z takimi słowami zwróciłam się na początku kadencji. Mam nadzieję, że ten apel wszyscy wysłuchają i będą się jednoczyć wokół tego celu, by szpital powstał i sądzę, że nam nie zepsują tej radości, jaką dzisiaj mamy przedstawiając skutki naszego działania, bo przecież to nie było proste. (…) To jest praca dyrekcji szpitala, to jest praca pana posła Zbyszka Dolaty, również innych osób. Ja jeszcze o jednej rzeczy muszę tu powiedzieć, że dużym wsparciem cieszyłam się jeśli chodzi o księdza prymasa. Zawsze był tutaj gotowy do pomocy i do również przekazywania takich informacji korzystnych dla szpitala i tworzenia grona osób, które będzie sprzyjało tej inwestycji.
2 komentarze
… ale syf… na szczęscie obok jest wrzesnia i poznań… nic tylko spieprzac z gniezna… a szpital omijac szerokim łukiem…. polityka to dno obojętnie pod jakim szyldem
Dziwne, że lekarze chcą kapitalizmu w gabinetach prywatnych, natomiast w szpitalu najlepiaj aby panował socjalizm… czy się leży[…] się należy. Popieram całkowicie stanowisko Pana Sowiera.