Niestety mała Martusia przegrała walkę z chorobą. Pomimo ogromnego wysiłku rodziców, przyjaciół i wielu gnieźnian, dziewczynka zmarła. Od kilku tygodni przebywała w niemieckim szpitalu w Giessen, gdzie miało zostać podjęte leczenie, jednak stan zdrowia dziewczynki na to nie pozwalał.
Jeszcze kilka godzin temu na profilu społecznościowym „Mała Marta życia warta” mogliśmy przeczytać wpis „Kochani, z każdym dniem nadzieja gaśnie co raz bardziej…wynik rezonansu- guz trzykrotnie większy…dlaczego, czemu chcą nam ją odebrać… Martusia jest nadal w szpitalu w Giessen,jednak nie dostanie tutaj już żadnego leczenia a jest zbyt słaba na podróż do domu…najgorsze chwile nastały…”
Redakcja portalu moje-gniezno.pl składa wyrazy współczucia rodzicom Martusi oraz rodzinie.
13 komentarzy
Jesteśmy z Wami !!!
Śliczna dziewczynka. Po co Ci było Panie Boże zerwać ten mały kwiatek? Współczucie dla Rodziców i Rodziny. Śpij spokojnie Maleńka
Również w niego nie wierzę. Współczuję rodzicom z całego serca. Żal ogromny.
Dlaczego???
Spoczywaj w spokoju Aniolku
Do KKK:
BÓG sprawi, że zmartwychwstanie.
Najgorzej mają Ci, co pozostali.
To, co trzymało rodzinę i wszystkich, zainteresowanych walką z chorobą Martusi była nadzieja. Teraz mamy nadzieję, że zaznaje pełni szczęścia, na które zasłużyła z Bogiem. Pamiętajmy, że dla każdego z nas był poranek dnia trzeciego. Z Jego nadejściem nadzieja. Łączę się w bólu z bliskimi. Tyle dobra Martusia uczyniła.Tylu osobom pomogła i poruszyła tysiące serc. Dziękuję Ci Martusiu. Do zobaczenia…
Gnieznianie ,,jacy są-tacy są .Ale w cudzej potrzebie oddali by własne serce.
Spij w spokoju Aniołku.
@KKKK a gdzie ty masz słownik ortograficzny???
Niektórzy mają wszystko: zdrowie, pracę, dom, samochody, dzieci a nie potrafią tego docenić i wiecznie im źle. Wiecznie coraz większe wymagania zamiast cieszyć się tym co się ma. Dopiero gdy dochodzi do tragedii można uświadomić sobie jak łatwo wszystko stracić…
Jesteś tak bardzo głupi , tyle w temacie
Tak bardzo wierzyłam,że wygra,że zdąży…..Wszyscy w Gnieźnie i nie tylko oczywiście pomagali,walczyli…..Przykre,bardzo przykre…..Mam córeczkę prawie w jej wieku……..nie mogę się z tym pogodzić.Rodzicom i najbliższym Martusi składam kondolencję…..Spoczywaj w spokoju maleńka:(
gdzie macie swojego boga nie ma go to wymysl klechow
Mialem nadzieje ze bedzie dobrze !!! Nie znalem osobiscie tej Dziewczynki ani rodzicow , ale jakos nagle stala mi sie bardzo bliska osoba , mialem wrazenie ze jest jak dobra znajoma… Bardzo smutna , przykra wiadomosc. Rodzica rodzinie znajomym i wszystkim ktorzy pomagali jak mogli , utozsamiali sie z Nia , ktorzy traktowali ja jak rodzine skladam ogromne wyrazy wspolczucia.