Na gnieźnieńską scenę teatralną wraca cieszący się popularnością wśród widzów spektakl „Hotel pod Wesołym Karpiem” – nieoczywista opowieść o stosunkach polsko-żydowskich.
Nowojorski reżyser i dramaturg, potomek w trzecim pokoleniu litewskich Żydów, wyreżyserował na scenie Teatru Fredry własną sztukę w ramach Rezydencji Artystycznej 2015, dając kolejny pretekst do rozmowy o tematach istotnych, ale oglądanych z dystansu, okiem ironicznego obserwatora. Na scenie, prezentując na zmianę talenty komediowe i dramatyczne, występują: Anna Pijanowska, Iwona Sapa, Maciej Hązła, Karol Kadłubiec (gościnnie), Wojciech Kalinowski, Sebastian Perdek (gościnnie) i Wojciech Siedlecki.
O czym jest spektakl? O wielu, pozornie wykluczających się, sprawach. Holokaust, antysemityzm, syjonizm, resentymenty, gra wytartych i banalnych stereotypów, nacjonaliści, dawni ubecy i współcześni biznesmeni, kibole i amerykańskie feministki o rodowodzie prosto z małopolskiego sztetlu – wszystko to i wiele więcej Hendel gromadzi pod dachem "Hotelu pod Wesołym Karpiem" i nie rozlicza, lecz patrzy okiem uważnego, ironicznego obserwatora. Wiemy już, że taka optyka spodobała się widzom i recenzentom, zapewniając spektaklowi świetne opinie.
Teraz, po kilkumiesięcznej przerwie, znów można oglądać go na scenie Fredry. Trzeba jednak pospieszyć się z zakupem biletów – spektakl zostanie zagrany w tym sezonie jeszcze tylko trzy razy – w najbliższy piątek (godz. 19.00), sobotę (godz. 19.00) i niedzielę (godz. 18.00).