Gorące zeszłoroczne lato, łagodna zima i wczesna ciepła wiosna są powodem intensywnego występowania rdestnicy kędzierzawej w Jeziorze Winiary. Jest to bylina występująca w wodach stojących i wolno płynących na głębokości od 1 m do 3 m, w Polsce bardzo pospolita.
Choć z daleka wygląda nieciekawie, jest rośliną bardzo pożyteczną i niegroźną. Wzbogaca jezioro w tlen, hamuje rozwój sinic, z powodu których zamykane było kąpielisko na Jeziorze Winiary. Zyskuje dzięki niej jakość wody, co potwierdzają przeprowadzone w dniu 23 maja br. badania przezroczystości wody, która na Jeziorze Winiary wynosiła ok. 1,5 m, na Jeziorze Jelonek ok. 1 m i na Jeziorze Świętokrzyskim ok. 0,6 m.
To, co widać na jeziorze, to jest rdestnica kędzierzawa – mówi Jarosław Grobelny, zastępca Prezydenta Miasta Gniezna.
To jest roślina, która jest bardzo popularna na jeziorach, ale nie zawsze występuje w takiej ilości jak mamy do czynienia na Jeziorze Winiary. Jest to rekordowa ilość wynikająca z tego, że było bardzo ciepłe lato, ciepła zima i teraz wczesna, ciepła wiosna. Generalnie ta roślina jest bardzo pożyteczna dlatego, że ona zabiera fosfor, azoty, czyli te pierwiastki, które są potrzebne do wzrostu, a jednocześnie podczas wzrostu oddaje tlen. Jezioro też ma rekordową widoczność jeżeli chodzi o wodę, to jest półtora metra. Jakość wody w tym momencie jest dobra. Problem z tą rośliną jest taki, że biorąc pod uwagę, że występuje w takiej ilości, w pewnym momencie nastąpi wykłoszenie tej rośliny i zacznie obumierać, a wtedy proces będzie zupełnie odwrotny, czyli zacznie się rozkładać, do wody powróci fosfor, zacznie zabierać tlen, rozpoczną się procesy gnilne. Dlatego podjęliśmy decyzję, że będziemy tą roślinę wykaszali. Są specjalne wykaszarki, które poruszają się na wodzie. Planujemy to wykoszenie prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu tak, żeby nie dopuścić do tego wykłoszenia. Koszt tego będzie granicach 20 do 25 tys. zł. Odpad zielony po wstępnym osuszeniu oddamy na składowisko odpadów w Lulkowie. Jeśli chodzi o kąpiele w jeziorze, to ta roślina jest jak najbardziej zbawienna dlatego, że mamy w tej chwili dostarczoną dużą ilość tlenu. Wycięcie tej rośliny po okresie dojrzewania spowoduje, że nie powinny powstać sinice.
Roślina ta po wykłoszeniu obumiera pozostawiając w jeziorze ogromne ilości materii organicznej, która rozkładając się zabiera z wody tlen i produkuje duże ilości fosforu i azotu, co stwarza optymalne warunki do rozwoju glonów i sinic. Stąd też, by nie dopuścić do takiego stanu na jeziorze Winiary należy wykonywać zabiegi koszenia rdestnicy kosiarką pływającą i następnie skoszone części rośliny usunąć z jeziora.
Z podobnym problemem borykają się również władze Poznania na jeziorze Rusałka, gdzie planuje się wykaszanie na powierzchni ok. 20 ha.