17 grudnia patrol Straży Miejskiej w składzie strażnik Mirosław Szarzyński i strażnik Piotr Fabiś dwukrotnie brali udział w zadaniach związanych z próbami samobójczymi.
W momencie kiedy funkcjonariusze obu służb poinformowali oficera dyżurnego, że interwencja dotycząca młodej dziewczyny z wiaduktu nie potwierdza się, ten zadysponował patrole w rejon Osiedla Grunwaldzkiego, gdzie na swoje życie miał się targnąć mężczyzna w średnim wieku. Dyżurny Policji otrzymał zgłoszenie o próbie samobójczej za sklepem na ulicy Armii Krajowej w Gnieźnie. Policyjny patrol w składzie sierż. Damian Wucki i sierż. Damian Januchowski dotarł tam w ostatniej chwili. Na miejscu zastał młodzież w wieku gimnazjalnym próbującą ściągnąć wiszącego mężczyznę, jednak ze względu na jego gabaryty nie dali rady go podnieść. Funkcjonariusze zdjęli mężczyznę z płotu i rozplątali pętlę zaciśniętą na jego szyi. Był nieprzytomny i nie oddychał. Policjanci od razu rozpoczęli akcję reanimacyjną i prowadzili ją na zmianę ze strażnikami miejskimi. Na miejsce dojechali strażnicy miejscy, którzy pomagali przywrócić czynności życiowe. Po około 15 – 20 minutach przyjechały dwie karetki Pogotowia Ratunkowego. Kilka minut później lekarz powiedział, że przywrócono akcję serca desperata. Następnie mężczyzna został przewieziony do szpitala.
11 komentarzy
Chodź minęły prawie 4 lata od tego jak nie żyje za kazdym razem jak czytam ten artykuł płaczę i myślę dlaczego ten pan to mój Dziadek 🙁
Dziękuję osobą które próbowały mu pomóc
Ja pamietam tą sytuację, i nie tylko strażnicy i umundurowana policja tam reanimowala. Tych dwóch, o ktorych ani slowa w opisie przypadkowo tam się też nie znalazło. A na zdjeciu są. A karetka rzeczywiście była po około 40 minutach. Po prostu brak słów.
Ludzie jeszcze więcej wołajcie zespoły ratownictwa medycznego do sraczek, gorączki, bólu całego ciała to ktoś w innym miejscu, może z waszej rodziny będzie tak umierał…!
Dyskuje są zbedne. Na jedna karetke w mieśćie przypda około 35 tysięcy osób… W ogole się się nie dziwie ze karetka jechała tak długo. Ale to, że jedna karetkę zabrano do Trzemeszna można podziekować jednemu Panu senatorowi…
facet zmarł tak własnie go :”uratowali”
Widocznie w Gnieźnie jest za mało karetek… Są tylko 2 karetki i 3 na podstacjach, jeśli jest ponad 2 interwencje w rejonie miasta, to nie ma kto zainterweniować.
Wiecie dlaczego tak późno karetka przyjechała??? Ponieważ do samobójców tym bardziej do wisielcow się nie spieszą!
Tym gimnazjalista byłem ja nie udało mi się i nie żałuję tego ze probowale i po drugie karetka jechać jakieś 45min stałem i jeszcze krzyczałem ze człowiek umiera a karetka jedzie jak by nic się nie stało chańba tacy lekarze powinni się wstydzić !!!!!
Ja mam pytanie. Dla czego w momecie gdy wpłynęło telefoniczne zgłoszenie o wisielcu dyżurny policji nie zadysponował karetki tylko wysłał radiowóz bez użycia sygnałów uprzywilejowania? Karetka została zadysponowania dopiero gdy funkcjonariusze znaleźli wisielca. Mało tego… Karetka jechała aż z Witkowa!!! W Gnieznie karetek zabrakło? Dyżurny policji za takie zaniedbanie powinien odpowiedzieć dyscyplinarnie…
karetka po 15-20 minutach…. KPINA… mogli misterium wysłać zamiast karetki,
Brawo panowie ze służb specjalnych. Jednak straż miejska czasem się przydaje. To może nie likwidujmy jej? Skoro nie będą już obstawiać radarów i ciąć nas po kieszeniach, a zajmą się porządkiem w mieście to będzie ok. Policja nie będzie przecież przyjeżdżać do spraw porządkowych.