Dzieci, nawet takie z czwartej, piątej klasy i młodsze potrafią dać upust swoim emocjom po szkole i nie przebierają w słowach. Nie czują się skrępowani, że odbiorcą ich niecenzuralnego słownictwa okazują się przypadkowi przechodnie, starsi ludzie na przykład, albo pasażerowie autobusu.. Kiedyś zwróciłam takiemu małolatowi uwagę i usłyszałam: "pier... się". Wyszło bezstresowe wychowanie, albo demoralizacja w domu rodzinnym, a na pewno brak kultury. Wygodniej jednak jest wytłumaczyć to chęcią przypodobania się grupie. Zawsze można powiedzieć wtedy, moje dziecko nigdy się tak nie zachowuje, gdy jest samo. To wpływ kolegów.
Przestrzeń publiczna również nasączona jest wulgaryzmami. Pojawiają się w utworach muzycznych, filmach, w Internecie jest ich mnóstwo, zdarza się też, że sejmowa mównica okrasza język polski. A co niektórzy to nawet z niej prowokują, by przed telewizorem powiedzieć...słów kilka pod nosem.
Za "potoczną" łacinę w miejscu publicznym możemy zapłacić. Lepiej jest też trzymać język za zębami wykłócając się z policjantem, albo strażnikiem miejskim o mandat dotyczący złego parkowania na przykład. Jeśli damy się ponieść emocjom i wtrącimy do zażartej dyskusji niecenzuralne słowo, dostaniemy następny. Kolejny dowód nie tylko finansowy przemawiający za tym, by najpierw pomyśleć, a później powiedzieć jest fakt, że nadużywanie wulgaryzmów może wyzwalać u adresata agresję. Zaczniemy od ostrych słów, a skończymy na rękoczynach. Najpierw jednak z reguły jest ostrzeżenie: "Wyp..., albo ja przyp...tobie". Wystarczy, że drugi odpowie: Uważaj, żebym ja ci nie "przy...". A później to już tylko z górki.
Wulgaryzmami posługujemy się również w dowcipach. Są takie, że jeśli chcemy być kulturalni i zubożymy go o określone słowo, nie będzie w stanie się obronić. I choć nie wszystkim to odpowiada, język polski jest niezwykle bogaty w przekleństwa, czy też wulgaryzmy, jak kto woli.
Jeśli jednak uda nam się do północy wytrwać Dzień bez Przekleństw, szkoda byłoby to jutro popsuć. Mam nadzieję, że kiedy wrócę z pracy śmieci będą wyniesione, zmywarka opróżniona, a sąsiad nie zaleje mi łazienki po raz kolejny.