26 listopada w Teleskopie została poświęcona chwila na przyjrzenie się gnieźnieńskiemu schronisku. Wszystko za sprawą psa Walentego, który miał w przewodzie pokarmowym kawałki metalu i sznurki.
Rozgoryczona postawą schroniska jest pani Anna Nowak, która uważa, że pies pozbawiony był właściwej opieki. Dołożyła wszelkich starań, by go wyleczyć, ale było na to za późno. Tuż po adopcji już we własnym zakresie poprosiła weterynarza o zbadanie Walentego, który na pierwszy rzut oka wydał jej się chory. Diagnoza lekarza weterynarii to potwierdziła. Skonsultowała jeszcze ten przypadek z drugim, który zalecił badanie rentgenowskie. Do jego wykonania pani Anna Nowak wybrała miejsce w jeszcze innym gabinecie weterynaryjnym. Na podstawie powyższego okazało się, że są ciała obce w przewodzie pokarmowym. Przeprowadzono pierwszą operację. Oczyszczono jelita ze sznurków i metali. Jednak stan psa pogarszał się i doszło do II operacji, podczas której okazało się, że ciała obce wypełniają także żołądek. Walenty odszedł za "tęczowy most". Pani Anna wspomina, że będąc dwa razy w schronisku widziała jego "posłanie" na ziemi (zdjęcia "posłania" zamieszczone w artykule, to koło choinek). Dlaczego nie leżał w ciepłej budzie? Na to pytanie ma swoją odpowiedź, ale są to tylko domniemania. Nie wiadomo też kiedy ciała obce znalazły się w przewodzie pokarmowym tego psa, czy jeszcze przed pobytem w schronisku, czy też w trakcie. Ważniejsza jest kwestia dlaczego rentgen nie został zlecony wcześniej. Pies, który trafił pod opiekę pani Anny Nowak nie przyjmował pokarmu i płynów. Wymiotował po każdej próbie napicia się wody. W schronisku nie ma na stałe weterynarza, ale URBIS ma podpisaną umowę z dwoma gabinetami weterynaryjnymi – mówi dyrektor Jerzy Puch. Podjęliśmy decyzję, by zbadać stan zwierząt przebywających w schronisku przez weterynarzy spoza Gniezna, żeby wykluczyć podejrzenia o ewentualną stronniczość. Czynności dokonał gabinet weterynaryjny z Inowrocławia, który pozytywnie ocenił stan psów znajdujących się w schronisku. Ponadto w ubiegły piątek przedstawiciele Urzędu Miasta przeprowadzili w nim kontrolę. Ona również wypadła pomyślnie. Uwagi i zalecenia zostały skierowane jedynie pod kątem wychudzenia dwóch psów i jednego, który był płochliwy i wystraszony. Dla niego zostanie zakupiona obroża z feromonami (mająca na celu kontrolowanie stresu i zapobieganie jemu).
Dyrektor Jerzy Puch mówi również, że powstaną umowy adopcyjne zwierzęcia. Do tej pory wydanie podopiecznego odbywało się na zasadzie oświadczenia. Poza tym czynione są starania, by URBIS objął częstszą niż do tej pory opieką weterynaryjną zwierzęta przebywające w schronisku. Dyrektor mówi także o poczynionych krokach o tak zwany "bon" – chodzi o to, by osoba adoptująca zwierzę ze schroniska miała zapewnione darmowe badanie, które określi w jakim stanie zostało przekazane nowemu właścicielowi.
Ponadto dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska przedstawił nam dowód szczepienia psa, który pogryzł dziewczynkę na spacerze (przypadek innego psa, o którym również była mowa w Teleskopie). Z dokumentacji wynika, że pies został zaszczepiony w dniu 14 września, a do pogryzienia doszło później, bo 10 października. Jednak ta sprawa jest w dalszym ciągu wyjaśniana.
Jerzy Puch zdementował również informację, jaka została podana w Teleskopie, że schronisko będzie podlegało nadzorowi Zakładu Zieleni Miejskiej od 2016 roku. Na tę chwilę trwają nad tym rozważania i jeśli do tego dojdzie, na pewno nie będzie miało miejsca wcześniej niż w 2017 roku.
Z zebranych informacji wynika, że w ubiegłym roku doszło do adopcji 142 psów, a dane na październik tego roku mówią o 130 adopcjach.
Zachęcamy Czytelników do odwiedzenia schroniska. Miejsca, w którym wiele psich serc wypatruje "swojego" człowieka. Jeśli u kogoś z Państwa znajdzie się w domu miejsce dla takiego zwierzęcia, zapraszamy do podzielenia się z nami taką informacją. Z przyjemnością opublikujemy zdjęcia.
7 komentarzy
Szwagier prezesa URBISU. Brat radnej/
B.M…………………….
Wejść i obejrzeć psy w gnieznieńskim schronisku to nie lada sztuka… Zobaczyć można tylko około 20 szt. reszta pochowana. Napis kwarantanna i zakaz wstępu!!! Kierownictwo ukrywa większość zwierząt przed odwiedzającymi!!!
A, której radnej? Można prosić chociaż o INICJAŁY?
Braciszek pani radnej.
URBIS to sobie „ze sobą” nie radzi a co dopiero ze schroniskiem.
Państwo w państwie a przeciętny obywatel za nieudolność władzy płaci. Od ilu lat pan Półrolniczak zajmuje stanowisko kierownika schroniska? Czy pan Półrolniczak to szwagier….. brat radnej………..? Oj przepraszam w Gnieźnie nie ma nepotyzmu!
http://moje-gniezno.pl/artykuly/czytaj/11762/list-otwarty-do-zdzislawa-kujawy.html