Z Joanną Nowak, która już drugi sezon sprawuje funkcję dyrektora Teatru im. A. Fredry w Gnieźnie, o mijającym sezonie 2014/2015 i nadchodzącym 2015/2016 rozmawia Daniela Zybalanka-Jaśko.
Jestem usatysfakcjonowana minionym sezonem, choć oczywiście zawsze pozostaje pewien niedosyt i przekonanie, że coś mogło pójść jeszcze lepiej, że nie wszystkie marzenia i plany udało się zrealizować dokładnie tak, jakbyśmy chcieli. Ale to, co leżało u podstaw mojej pracy w teatrze gnieźnieńskim, przybiera coraz bardziej realne kształty: nasz teatr idzie do przodu, jest o nim coraz głośniej w całej Polsce, chcą w nim pracować liczący się i uznani artyści, chcą go oglądać widzowie festiwali teatralnych. Proponowany przez nas model teatru zyskuje coraz większą akceptację wśród mieszkańców Gniezna, czego dowodem była niedawna Noc Teatrów, podczas której prezentowaliśmy wszystkich chętnym kulisy naszej pracy. Ze strony widzów padło wiele naprawdę ciepłych słów pod adresem nowego Fredry. To bardzo mobilizuje do dalszego wysiłku – widzimy, że jesteśmy potrzebni, że ludzie chcą oglądać nasze spektakle.
Już niedługo rozpoczną się próby "Naszego Miasta" Thorntona Wildera reżyserowanego przez dyrektora Teatru Nowego w Poznaniu Piotra Kruszczyńskiego. Gościmy Teatry z zewnątrz – obecnie zobaczymy Teatr Capitol z Warszawy "Kiedy kota nie ma" czy Teatr z Tarnowa ze spektaklem "Jakobi i Leidental". Kto jeszcze zagra w naszym teatrze do końca sezonu?
Komercyjne spektakle impresaryjne pojawiają się na naszej scenie wówczas, gdy wynajmujemy ją podmiotom zewnętrznym, nie jako element naszej polityki repertuarowej. Jako teatr nawiązaliśmy współpracę z Teatrem Nowym w Poznaniu ( w maju prezentowaliśmy tam "Kto się boi Virginii Woolf?"), a także Teatrem Wielkim, Zespół poznańskiej opery gościł u nas prezentując "Anioła dziwnych przypadków" , przed nami jesienna wizyta na tamtejszej scenie – pokażemy "Pinokia". Na nasze zaproszenie pojawił się też w Gnieźnie Teatr Nowy z Zabrza ze współczesnym dramatem Piotra Rowickiego "Matki". Bardzo chcielibyśmy rozwijać i rozszerzać tego rodzaju współpracę z ciekawymi polskimi teatrami, aby widz gnieźnieński miał szansę poznać spektakle realizowane przez sceny w całej Polsce, jednak często na przeszkodzie stoją szczupłe środki finansowe. Ale nie tracimy nadziei.
"Spowiedź Masochisty" uczestniczyła w 6. Koszalińskich Konfrontacjach Młodych "m-teatr 2015".Jak przebiegały konfrontacje i jakie wrażenia przywiozła Pani z Koszalina?
Prezentacja "Spowiedzi masochisty" na festiwalu Koszalińskie Konfrontacje Młodych m-teatr okazała się wielkim sukcesem. Spektakl został znakomicie przyjęty przez publiczność, która przyznała mu swoją nagrodę dla najlepszego przedstawienia festiwalu. Uznanie w jej oczach znalazł również wykonawca głównej roli, Piotr Kaźmierczak, który przywiózł z Koszalina laur dla najlepszego aktora. Ogromnie się z tego cieszę.
Czy zaszły jakieś pozytywne zmiany w sprawie znalezienia małej sceny na terenie Gniezna?
Jest gotowy projekt architektoniczny przekształcenia starej wentylatorowi w wielofunkcyjną nowoczesną salę, która mogłaby pełnić rolę sali prób i bardzo kameralnej sceny. Czekamy tylko na stosowne zezwolenia, i mam nadzieję że niedługo przystąpimy do prac budowlanych. Przed nami tez częściowy remont elewacji Teatru – na ten cel otrzymaliśmy specjalny grant z MKiDN.
Co zobaczymy w nadchodzącym sezonie 2015/2016?
Mijający sezon zamknęliśmy premierą sztuki "Alicja. Pod żadnym pozorem nie idź tam.", którą, inspirując się klasycznym dziełem Lewisa Carrolla napisał dla nas Michał Kmiecik. Autorką inscenizacji jest znakomita scenografka Justyna Łagowska, która zadebiutowała w naszym teatrze w nowej dla siebie roli reżyserki. Oprawa muzyczna jest dziełem Roberta Piernikowskiego, w roi głównej wystąpiła aktorka Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu Rozalia Mierzicka. Bardzo się cieszę, ze udało się nam pozyskać do współpracy tak uznanych artystów – powstał bowiem spektakl niezwykły, a jego estetyka i język sceniczny są w Gnieźnie absolutną nowością. Premiera ta stanowi cześć wielkiego projektu artystycznego i edukacyjnego "Alicja. Twoja twarz w lustrze", którego kolejna odsłona będzie miała miejsce we wrześniu. Dodam, że projekt ten jest również współfinansowany przez MKiDN, podobnie jak kolejna inicjatywa edukacyjna "RE-START", która również zmaterializuje się na jesieni. W październiku zapraszamy do "Naszego miasta" Thorntona Wildera w nowym przekładzie Jacka Poniedziałka – tym spektaklem powraca do Gniezna Piotr Kruszczyński. Początek grudnia to czas kolejnej rezydencji artystycznej, tym razem w odsłonie amerykańskiej. W drugiej połowie sezonu będzie jeszcze ciekawej, ale nie chcę od razu zdradzać wszystkich tajemnic.
Jak wygląda obecnie budżet teatru? Czy scena gnieźnieńska będzie wspomagana przez Urząd Miasta albo Starostwo Powiatowe? Jakie są obecnie finanse teatru dla aktywnej działalności placówki?
Budżet teatru na rok 2015 został uchwalony w roku ubiegłym i jego wysokość została utrzymana na tym samym poziomie. Teatr w całości jest, jak wiadomo, dotowany przez Zarząd Województwa Wielkopolskiego. Miasto Gniezno i Starostwo Powiatowe deklarują daleko idącą życzliwość i wolę współpracy, ale możliwości wsparcia finansowego mają ograniczone. Miasto wspiera nas skromnymi sumami, m.in. miało to miejsce przy projekcie rezydencyjnym. Docenia natomiast naszą działalność, jak już wcześniej wspomniałam, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także Instytut Teatralny im. Z. Raszewskiego. W tym roku po raz pierwszy w swej historii Teatr Fredry ruszy w objazd po województwie wielkopolskim i kujawsko-pomorskim w ramach ogólnopolskiego programu Teatr Polska, prezentując spektakl "Niech nigdy w tym dniu słońce nie świeci" – objazd prawie w całości finansowany ze środków Instytutu. Zakwalifikowanie się do finału tego projektu to nasz wielki sukces – znaleźliśmy się bowiem w wyjątkowo elitarnym gronie 18 polskich scen.
Czy Scena Inicjatyw Aktorskich będzie działała?
Nie mam takich planów- realizujemy założoną wcześniej linię repertuarową i teatr nasz cierpi w tym momencie raczej na nadmiar propozycji artystycznych, niż na ich brak.
Zaszły jakieś zmiany w zespole artystycznym?
Z początkiem mijającego sezonu pojawiły się w naszym zespole dwie młode, znakomite aktorki Anna Pijanowska i Michalina Rodak, absolwentki łódzkiej filmówki, niedawno dołączył do nich kolega z roku Paweł Dobek, laureat nagród jury, dziennikarzy i publiczności na najbardziej elektryzującego aktora 32 Festiwalu Szkól Teatralnych w Łodzi w 2014 r. Z początkiem nadchodzącego sezonu na emeryturę odchodzi zasłużona artystka naszej sceny Justyna Polkowska, pożegnaliśmy się też z dwójką młodych aktorów.
Jakie problemy obecnie niepokoją Panią podczas pracy?
Problemem zasadniczym, zresztą nie tylko moim, ale dyrektorów wszystkich instytucji kultury w naszym kraju, są zbyt szczupłe środki finansowe uniemożliwiające satysfakcjonującą realizację planów i zamierzeń artystycznych. A także nie zapewniające pracownikom tych instytucji wynagrodzeń na takim poziomie, na jaki zasługują.
Dziękuję za rozmowę
3 komentarze
nie tylko ostatnia
Ale ostatnia sztuka to jakaś pomyłka. Nikomu z moich znajomych sie nie podobało. Brak fabuły, chociaż aktorzy super grali, ale co ?
Jestem dumna z tego że mamy teatr w Gnieźnie, ile mi sił wystarczy będę pośrednio uczestniczyć w każdym spektaklu, nigdy nie zostałam aktorką choć po dziś dzień serce mi krwawi i przeżywam każdą rolę i całkowicie wsiąkam w klimat teatru który to po części rekompensuje mi niespełnione marzenia. Skrycie marzę by wyszedł ktoś z ofertą dla takich niespełnionych dusz jak ja aby mogły spróbować swoich sił na deskach teatru w Gnieźnie. Obiecuję jeśli wygram w Lotto jesteście na 1 miejscu u mnie i macie moje wsparcie. Pani Dyrektor mówi o braku środków i z tego powodu jest mi smutno, co dzień przechodzę obok mojego Teatru i marzy mi się by by z zewnątrz zachwycał a jego łuki były majestatycznie oświetlone zachęcając wielbicieli by skorzystali z bogatej oferty. To moje marzenie by mój/nasz Teatr był tak jak katedra diamentem w Gnieźnie.