Fanpage Faszyn from Poznań można porównać do przeglądania się w krzywym zwierciadle w wesołym miasteczku. Różnica polega na tym, że w wesołym miasteczku śmiejemy się z siebie, a na przytoczonym portalu śmieją się z nas.

Nie wiemy komu i kiedy wydamy się atrakcyjnym do tego stopnia, żeby nam zrobić z ukrycia zdjęcie i zamieścić na Fb. Można spotkać tam wiele delikatnie rzecz ujmując nietrafionych stylizacji. Prym wiodą obcisłe legginsy na niezbyt szczupłych tyłkach, kolanówki z trudem naciągnięte na dobrze "umięśnione" łydki. Sandały i skarpetki, bo tego nie mogło zabraknąć. Panterki, lamparcie cętki. Buty, z których nowy właściciel zapomniał zdjąć zielonej metki z oszałamiającą ceną 59 zł. I wiele innych. Nie zaprzeczę, że wiele stylizacji jest tam naprawdę "wyjątkowych". Perełki rzec można. Gdybym mieszkała w Poznaniu, moje szanse na znalezienie się na tym prześmiewnym fanpagu wzrastałyby z każdym dniem. Jadąc na wieś ubieram się swobodnie. Zawsze są to gorsze rzeczy. Nie zawsze ze sobą harmonizują. Wiem o tym. I co z tego? Mamy dużo zwierząt. Jedne ubrudzą pyskiem, drugie łapami. Nie dbam o to. Lubię się czuć swobodnie. W takich "swobodnych" stylizacjach zdarza mi się często robić zakupy. I chyba byłoby mi przykro, gdyby ktoś zabawił się moim kosztem. Czy naprawdę to jak wyglądamy, ważniejsze jest od tego co w sobie nosimy? Są rzeczy, na które nie mamy wpływu. Nadmiar kilogramów nie zawsze jest wynikiem niepohamowanego apetytu. Ubrania z drugiej ręki nie zawsze muszą być wyborem. Często są koniecznością. A to, że ktoś gustu nie ma - cóż - o gustach i guścikach się nie dyskutuje. U nas się to publicznie wyśmiewa.
Na fanpage zostało zamieszczone pierwsze zdjęcie z Gniezna.
Małgorzata Rakowska
O czym wy piszecie ludzie :) ? Wszędzie wszyscy się czegoś czepiaja i doszukują jakiegoś błędu . Czy to po to , by się dowartosciowac? Wyluzujcie trochę. To tylko felieton , a nie wzór do encyklopedii. :) pozdrowionka :)
Polonistka to kolejna nieszczęśliwa stara panna.
Droga Polonistko skoro zależy tylko i wyłącznie od intencji piszącego to proszę mi wyjaśnić jak jednocześnie nie jest fakultatywny. Pozdrawiam.
Racja, Obserwator krytykuje, a sam nie postawił przecinka przed "że"...
Te roztrząsania polonistyczne są bezsensowne, czytelnicy tych felietonów i tak nie łapią, o co chodzi...
Drogi Obserwatorze - zwrot "pani" pisany z wielkiej litery bądź z małej zależy tylko i wyłącznie od intencji piszącego i nie jest fakultatywny. Pozdrawiam.
Droga Polonistko samo sobie przeczysz:) Pan google prawdę Ci powie!
Wszyscy wiemy, że ta upierdliwa polonistka to Wegeta albo Doris co latają za rudym.
Upierdliwe babsko.
Polonistko, jesteś trochę przewrażliwiona na punkcie czystości języka polskiego, ale niestety masz rację co do słowa stylizacja - chyba jest za często używane. Niech każdy chodzi ubrany jak chce, dzięki temu ulice są kolorowe. Tzw. odloty są wszędzie, Gniezno nie stanowi żadnego wyjątku, chociaż uważam, że portale wyśmiewające ludzi ubranych inaczej krytykują raczej ich fatalny gust, który nie wiąże się z możliwościami finansowymi tych ludzi, Przecież i bogaci potrafią ubrać się bez gustu, a kobieta posiadająca w szafie kilka rzeczy może być ikoną stylu...
Szanowna pani "redaktor"... Słowo "stylizacja" nie należy do słownika języka polskiego. Mylnie i niestety powszechnie stało się ono określeniem "ubrania". Skoro pani kogoś pragnie pouczać publicznie i kształtować gusta, proszę poczytać poradniki poprawnej polszczyzny - profesorów Miodka, Bralczyka czy chociażby Markowskiego. Niech i mieszkańcy Gniezna nie będą prowincją intelektualną...
Szanowna Pani ,,polonistko"... powołując się na takie znakomitości jak prof. Miodek i prof. Bralczyk powinna Pani wiedzieć że żaden z nich nigdy w swoich publikacjach nie napisał ,,pani" tylko zawsze i wszędzie ,,Pani" . A felietony Pani Rakowskiej czytam, bo lubię :). Pozdrawiam.