Każdy kibic Kolejorza w Wielkopolsce i poza nią dobrze wie, kim są Kasper Hamalainen i Paulus Arajuuri – Finowie po raz kolejny błysnęli, pomagając Lechowi pokonać Śląsk Wrocław. Fiński pomocnik i jego rodak w obrony Lecha byli jednymi z najjaśniejszych postaci spotkania przedostatniej kolejki w rundzie zasadniczej Ekstraklasy.
Przeskoczenie warszawiaków przed zamknięciem grup jest jeszcze możliwe, a będzie to od Kolejorza wymagać pokonania na wyjeździe Podbeskidzia Bielsko-Biała. Legia będzie się z kolei mierzyć z Pogonią Szczecin, a relację z ostatniej kolejki dostarczą wiadomości bet365. Kolejorzowi w osiągnięciu korzystnego wyniku pomogą oczywiście Finowie. Hamalainen jest obecnie najskuteczniejszym strzelcem Lecha, mając na koncie już dziewięć bramek. Z kolei Arajuuri zdobył już cztery, z racji dużego wzrostu sprawiając zagrożenie szczególnie przy stałych fragmentach gry. Obok Finów, znakomite spotkanie przeciwko Śląskowi rozegrał także Barry Douglas, asystując przy obu bramkach. Pierwsza połowa spotkania nie pozwalała jednak sądzić, że koniec będzie dla gospodarzy szczęśliwy. Śląsk, zgodnie z zapowiedziami, nie stawił się na Bułgarskiej z zamiarem skupiana się na obronie, od samego początku grając pewnie i często goszcząc na połowie gospodarzy. Lech zbyt często oddawał piłkę rywalom, ale od straty bramki zespół ratował dobrze dysponowany Maciej Gostomski, zagradzając drogę m. in. Robertowi Pichowi, który wykorzystał błąd Karola Linetty’ego. Błędy zdarzały się także gościom. Przed przerwą bramkarz Mariusz Pawełek źle wyprowadził piłkę, którą przejął Dawid Kownacki – kontaktowego gola dla Lecha uniemożliwiła jednak interwencja Piotra Celebana. Kolejorz na kontaktowego gola musiał poczekać do drugiej połowy. Strzelanie rozpoczęło się po przerwie na uprzątnięcie murawy z rac, rzucanych z trybun przez sympatyków Śląska. Gospodarze szybko ukarali goście na zaśmiecanie stadionu. W 57 minucie celne dośrodkowanie w pole karne posłał Douglas, a Hämäläinen z bliskiej odległości pokonał Pawełka. Lech od tego momentu zdecydowanie przejął inicjatywę, grając pewnie i stale atakując bramkę Ślązaków. Wysoki pressing popłacał, a dodatkowo dopisało także szczęście, bo rzut wolny dla gości z 70 minuty zakończył się trafieniem w poprzeczkę. Tymczasem w 84 minucie formalności dopełnił Arajuuri, celnym strzałem głową wykańczając rzut wolny Douglasa. Jego rodak Hamalainen miał jeszcze przed nim okazję na dublet, ale Pawełek obronił jego strzał.
Korzystny wynik cieszy, a występ fińskiego duetu Lecha ponownie został oceniony bardzo wysoko. Hamalainen był po meczu pełen pochwał pod adresem Arajuuriego, określając go mianem jednego z najlepszych zawodników w Polsce na pozycji defensywnej. Nie mam wątpliwości, że Paulus to dzisiaj jeden z najlepszych obrońców w polskiej ekstraklasie – skomentował. W defensywie gra na wysokim poziomie, a do tego zdobywa ważne bramki. Jest teraz na fali. Nie ukrywam, że bardzo mnie to ciesz. Pomocnik przyznał, że pierwsza połowa była zdecydowanie poniżej oczekiwań, ale za to w drugiej poziom gry drużyny pozwolił na korzystny wynik, a także dał nadzieję na kolejne podboje. Po golu mieliśmy jakby więcej pary, mogliśmy się rozpędzić, a z tak grającym Lechem nie jest łatwo sobie poradzić – dodał. Wiemy już, że w kolejnych meczach musimy grać tak, jak w drugiej części spotkania ze Śląskiem.
Jeśli chodzi o Hamalainena, to na fali udanego sezonu może on poszukać szczęścia w mocniejszych ligach. Na razie nie wiadomo, czy zawodnik przystanie na zaproponowane przez Lecha warunki nowej umowy, a to może oznaczać z kolei jego odejście. Kibice liczą jednak, że wyczyny fińskiego duetu będzie można śledzić także w sezonie 2015/16.