W ubiegłym tygodniu opisaliśmy problem dotyczący przejazdu między garażami przy ul. Laubitza. Dzisiaj wracamy do tematu, ponieważ zwrócili się do nas użytkownicy garaży, przed którymi przebiega droga wewnętrzna, która została zamknięta.
Właściciele garaży podkreślają, że decyzja o zamknięciu drogi była podyktowana kwestiami bezpieczeństwa. Kierowcy skracający sobie drogę do i z Biedronki jeździli drogami wewnętrznymi, nie zwracając uwagi na użytkowników garaży – dodaje właściciel garażu. Kiedyś wystawiłem rowerek mojej córki na zewnątrz garażu. Jeden z kierowców o mało by jej nie przejechał kiedy wychodziła z garażu. Innym razem padł mi akumulator w aucie. Kolega podjechał, żeby odpalić mnie "na kable". Musiał stanąć na drodze wewnętrznej. Pewna pani, która jechała do marketu na zakupy i postanowiła skrócić sobie drogę przez teren garaży, obrzuciła nas takimi wyzwiskami, że zaniemówiliśmy. Między garażami znajduje się także warsztat, przed którym jest kanał, na który można wjechać autem. Szczególnie młodzi kierowcy, którzy z niego korzystają, sprawdzają swoje samochody na ul. Laubitza, a dojeżdżali do niej właśnie łącznikiem między garażami, nie zważając na użytkowników garaży. Czasami dosłownie nie dało się wyjechać z własnego garażu. Ruch między garażami był tak duży, jak na normalnej ulicy, a to przecież jest droga wewnętrzna. Postanowiliśmy zwrócić się z prośbą o zamknięcie drogi ze względu na bezpieczeństwo. Tutaj prędzej czy później doszłoby do jakiejś tragedii.
Użytkownicy garaży jako rozwiązanie sporu rzucają pomysł zrobienia łącznika drogi wewnętrznej z ul. Laubitza za ciągiem garaży, co pozwoli na realne odciążenie ronda na skrzyżowaniu ul. Roosevelta z al. Reymonta.