Klubu Sportowego Gniezno podejmował w hali GOSiR przy ul. Paczkowskiego AZS Uniwersytet Warszawski. Spotkanie zakończyło się nieoczekiwanie wysokim zwycięstwem gospodarzy 6:1.
Na początku meczu gra była wręcz senna. Żaden zespół nie chciał się "odkryć", aby nie popełnić błędu i nie narazić się na kontrę. Z upływem czasu coraz odważniej zaczęli atakować gnieźnianie. W 11-tej minucie szybką akcję lewym skrzydłem przeprowadził Dawid Walczak precyzyjnie dośrodkowując do Piotra Błaszyka, który zdobył pierwszego gola. Trzy minuty później piłkę na własnej połowie wyłuskał rywalom Paweł Kaźmierczak i błyskawicznie ruszył do kontrataku. Prawym skrzydłem popędził wraz z nim Dariusz Rychłowski i kiedy otrzymał dokładne podanie "skręcił" jeszcze jednego z obrońców i podwyższył na 2:0. W 15-tej minucie aż dwóch szans na podwyższenie rezultatu nie wykorzystał Piotr Błaszyk – jego strzały obronił Kamil Madzio. Minutę później bliski zdobycia trzeciego gola dla KS Gniezno był Paweł Kaźmierczak, ale posłał piłkę minimalnie obok lewego słupka. W odpowiedzi na bramkę KS groźnie strzelali Dominik Majewski i Grzegorz Och, ale znakomitymi interwencjami popisał się Michał Wasielewski. Minutę przed przerwą Marcin Greser i Mateusz Jedliński kilkoma podaniami zupełnie "rozmontowali" obronę akademików, a Gresiu ustalił wynik pierwszej połowy na 3:0.
Od początku drugiej części meczu warszawiacy ruszyli do zdecydowanych ataków. Ich poczynaniom brakowało jednak skuteczności. Inna rzecz, że znakomicie w gnieźnieńskiej bramce spisywał się Wasyl broniąc między innymi silny strzał Przemysława Cegiełki z rzutu wolnego i kąśliwe uderzenie Piotra Hereśniaka. Również gnieźnianom na początku drugiej połowy spotkania brakowało nieco precyzji. W 25-tej minucie Mateusz Jedliński i Jacek Sander mieli już przed sobą tylko bramkarza rywali, ale nie zdołali zakończyć akcji strzałem, a minutę później Marcin Greser nie trafił do pustej bramki. Dla odmiany w 30-tej minucie Mateusz Jedliński strzelił celnie w pełnym biegu z lewego skrzydła podwyższając na 4:0. W tej sytuacji akademicy postawili wszystko na jedną kartę. Przez ostatnie siedem minut grający trener AZS UW Rafał Klimkowski stał się jednocześnie „lotnym" bramkarzem swej drużyny. Manewr ten zakończył się jednak tylko częściowym powodzeniem. W 35-tej minucie honorowego gola dla AZS UW zdobył Buzurgmehr Yusupov. Tadżycki zawodnik zdecydował się na indywidualną akcję prawym skrzydłem i strzałem w pełnym biegu pokonał Michała Wasielewskiego. Osłabienie, a wręcz brak momentami formacji defensywnej AZS umożliwiło natomiast gnieźnianom zdobycie dwóch goli w końcówce meczu. Celnymi strzałami z własnej połowy do pustej bramki akademików popisali się Dariusz Rychłowski i Marcin Greser. Ostatecznie gnieźnianie wygrali zdecydowanie 6:1, chociaż z przebiegu meczu akademicy raczej nie zasłużyli na tak wysoką porażkę.
Od początku drugiej części meczu warszawiacy ruszyli do zdecydowanych ataków. Ich poczynaniom brakowało jednak skuteczności. Inna rzecz, że znakomicie w gnieźnieńskiej bramce spisywał się Wasyl broniąc między innymi silny strzał Przemysława Cegiełki z rzutu wolnego i kąśliwe uderzenie Piotra Hereśniaka. Również gnieźnianom na początku drugiej połowy spotkania brakowało nieco precyzji. W 25-tej minucie Mateusz Jedliński i Jacek Sander mieli już przed sobą tylko bramkarza rywali, ale nie zdołali zakończyć akcji strzałem, a minutę później Marcin Greser nie trafił do pustej bramki. Dla odmiany w 30-tej minucie Mateusz Jedliński strzelił celnie w pełnym biegu z lewego skrzydła podwyższając na 4:0. W tej sytuacji akademicy postawili wszystko na jedną kartę. Przez ostatnie siedem minut grający trener AZS UW Rafał Klimkowski stał się jednocześnie „lotnym" bramkarzem swej drużyny. Manewr ten zakończył się jednak tylko częściowym powodzeniem. W 35-tej minucie honorowego gola dla AZS UW zdobył Buzurgmehr Yusupov. Tadżycki zawodnik zdecydował się na indywidualną akcję prawym skrzydłem i strzałem w pełnym biegu pokonał Michała Wasielewskiego. Osłabienie, a wręcz brak momentami formacji defensywnej AZS umożliwiło natomiast gnieźnianom zdobycie dwóch goli w końcówce meczu. Celnymi strzałami z własnej połowy do pustej bramki akademików popisali się Dariusz Rychłowski i Marcin Greser. Ostatecznie gnieźnianie wygrali zdecydowanie 6:1, chociaż z przebiegu meczu akademicy raczej nie zasłużyli na tak wysoką porażkę.
KS GNIEZNO – AZS UW 6:1 (3:0)
KS Gniezno: Michał Wasielewski, Tomasz Fitt, Marcin Gresser, Mateusz Jedliński, Bartosz Łeszyk, Sebastian Śniegowski, Dariusz Rychłowski, Jacek Sander, Filip Bartnicki, Dawid Walczak, Piotr Błaszyk, Paweł Kaźmierczak
AZS UW: Kamil Madzio, Michał Kozłowski, Grzegorz Och, Przemysław Cegiełko, Paweł Szymańczuk, Piotr Hereśniak, Remigiusz Mytyk, Maciej Piwowarczyk, Rafał Klimkowski, Buzurgmehr Yusupov, Dominik Majewski
AZS UW: Kamil Madzio, Michał Kozłowski, Grzegorz Och, Przemysław Cegiełko, Paweł Szymańczuk, Piotr Hereśniak, Remigiusz Mytyk, Maciej Piwowarczyk, Rafał Klimkowski, Buzurgmehr Yusupov, Dominik Majewski
KS Gniezno