Wczoraj na terenie zakładu Paroc i Dynea w Trzemesznie odbyły się ćwiczenia obronne „Gepard”. Ćwiczenia zostały zarządzone przez Starostwo Powiatowe, a temat ćwiczeń to „Organizacja i funkcjonowanie organów samorządu terytorialnego w czasie podwyższania gotowości obronnej państwa”. W działaniach udział brały zastępy PSP, OSP, Policja i Pogotowie Ratunkowe.
Scenariusz zakładał podłożenie ładunku wybuchowego pod jednym ze zbiorników znajdujących się na terenie zakładu oraz groźbą jego detonacji. Pierwsi na miejsce przyjeżdżają strażacy, którzy ewakuują pracowników oraz zabezpieczają zakład w wypadku ewentualnego wybuchu. Następnie do akcji wkraczają policjanci, którzy próbują zneutralizować ładunek wybuchowy. Drugi scenariusz zakładał pożar jednego z magazynów. Cel ćwiczeń „Gepard” to przede wszystkim współdziałanie służb, zarówno służb zakładowych, jak i służb naszych, ratowniczych, czyli Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej – mówi Marek Wegner, Komendant Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gnieźnie. Wiadomo, że przebieg ludzi, rotacja w zakładach jest duża i tak samo u nas ludzie się wymieniają, przychodzą nowi, a takie ćwiczenia służą temu, żeby poznać zakład pracy, żeby poznać jakie występują zagrożenia. Praktyczne współdziałania, które pozwolą nam na doskonalenie czynności ratowniczych. W dniu dzisiejszym mamy cztery zastępy PSP, siedem zastępów OSP, w tym, w ramach współpracy jest straż lotniskowa. Myślę, że siły są takim podstawowym zabezpieczeniem tego zakładu, na którym będziemy działać. Oczywiście na terenie zakładu dowodzi strażak PSP we współpracy z dyrektorem zakładu, bo zakład to jest pewna specyfika, ale dowodzi strażak. Nie były to pierwsze ćwiczenia na terenie zakładów. Zakład Dynea jest zakładem chemicznym o bardzo dużym ryzyku wybuchu. Minimum raz w roku gnieźnieńscy strażacy ćwiczą symulowane wybuchy pożarów lub inne zagrożenia, które mogą wystąpić na terenie firmy. Tym razem jednak ćwiczenia zostały zarządzone przez starostę i Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. Niestety można było odnieść wrażenie, że służby ratownicze, zarówno Państwowa Straż Pożarna we współpracy z zastępami OSP oraz Pogotowiem Ratunkowym niczego nowego się nie nauczyły, ani nie zdobyły nowego doświadczenia, ponieważ nie po raz pierwszy ćwiczą na tych obiektach. Podczas pierwszej fazy ćwiczeń, przyjazd antyterrorystów z Gnieźnieńskiej Grupy Realizacyjnej, czyli dwóch osób, zajął prawie godzinę. Przenoszenie potencjalnego ładunku wybuchowego schowanego w kartonie, za pomocą kawałka sznurka z haczykiem, obijania go i przetaczania go na drabinę, by następnie wywieźć go przy pomocy ładowarki, wydawało się mało bezpieczne i realistyczne. Natomiast podczas drugiej fazy ćwiczeń, czyli pożaru jednego z magazynów współpraca pogotowia ratunkowego, jednostek PSP, OSP oraz zakładowego pogotowia ratunkowego układała się bardzo dobrze. Porozumiewanie się ratowników w czasie akcji było doskonałe i świadczyło o wielokrotnej już wcześniejszej współpracy i współdziałaniu.