3 miesiące bezwzględnego pozbawienia wolności, rok nieodpłatnych prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie oraz 7 lat zakazu wykonywania zawodu opiekunki – taki wyrok usłyszała w poniedziałek Karina G., była opiekunka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gnieźnie, która znęcała się nad 80-letnią Panią Ireną – swoją podopieczną.
Sąd uzasadnił wyrok w następujący sposób:
Prokurator zarzucił oskarżonej w tej sprawie popełnienie czynu wyczerpującego między innymi znamiona przestępstwa znęcania się. W przypadku tego rodzaju czynów, tak naprawdę najcenniejszym źródłem dowodowym dla prokuratora, jak i dla Sądu jest sam pokrzywdzony. To pokrzywdzony z natury rzeczy wie jak zachowywała się w stosunku do niego osoba oskarżona i jest w stanie te relacje przekazać organowi oskarżycielskiemu czy Sądowi. Natomiast w realiach tej sprawy Sąd i prokurator takim dowodem nie dysponował z przyczyn natury zdrowotnej (pokrzywdzonej – przyp. redakcji).
(…)
Wśród innych materiałów dowodowych oczywiście na pierwszy plan wysuwa się nagranie utrwalone przez rodzinę pokrzywdzonej w dniu 12 września 2018 roku. Nagranie, z którym mógł zapoznać się Sąd, i z którym mogła też zapoznać się opinia publiczna. W świetle tego nagrania nie ulegało dla Sądu żadnej wątpliwości, że tego konkretnego dnia, czyli 12 września 2018 roku Pani oskarżona dopuściła się wobec Pani Ireny Ch. zachowań polegających na znieważaniu pokrzywdzonej, poniżaniu jej, grożeniem jej pozbawieniem życia, czy wreszcie na naruszaniu jej nietykalności przez szarpanie czy uderzanie.
(…)
Przechodząc natomiast do kwestii wymierzonej Pani Karinie G. kary chciałabym w pierwszej kolejności wskazać na ustawowe granice kary w tej sprawie. Prokurator zarzucił pani Karinie G. popełnienie przestępstwa zagrożonego karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Z uwagi na treść artykułu 37a Kodeksu karnego Sąd mógł również wymierzyć oskarżonej karę łagodniejszą rodzajowo, czyli karę grzywny albo karę ograniczenia wolności. Chciałam na początku zauważyć jedną rzecz. Sąd nie żyje w próżni, Sąd czyta artykuły prasowe, Sąd czyta komentarze na portalach społecznościowych i ma świadomość, że tej sprawie towarzyszyły ogromne emocje. Ma również świadomość tego, że znaczna część komentarzy pojawiających się pod artykułami prasowymi czy w mediach społecznościowych, tak naprawdę nosiła znamiona przestępstwa, które mogą być ścigane przez prokuratora. Ale wśród tych komentarzy pojawiały się też komentarze wyrażające życzenie czy wolę, aby Sąd wymierzył karę sprawiedliwą. Problemem jest to, że dla każdego sformułowanie "kara sprawiedliwa" oznacza co innego. Sąd zaś ma obowiązek orzekać w sprawie z wyłączeniem tych pojawiających się tych w opinii publicznej emocji, oceniając materiał dowodowy i biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy – zarówno te łagodzące, jak i te obciążające. Wśród tych pierwszych na pewno na pierwszy plan wysuwało się to, że oskarżona do tej pory nie była karana, prowadzi ustabilizowany tryb życia, zawód opiekuna wykonywała od wielu lat zarówno w Polsce, jak i za granicą i nigdy, chciałabym to bardzo mocno podkreślić, poza tym jednostkowym przypadkiem, nie pojawiały się jakiekolwiek zastrzeżenia co do sposobu wykonywania przez oskarżoną jej obowiązków. Co więcej, Sąd wziął też pod uwagę to, że oskarżona, co zresztą sama podkreślała, bardzo mocno odczuła skutki tego postępowania w postaci – po pierwsze, będącego konsekwencją popełnionego czynu zwolnienia dyscyplinarnego, ale również ostracyzmu społecznego w społeczności lokalnej. Natomiast te okoliczności w ocenie Sądu nie mogły eliminować czy przykryć okoliczności o obciążającym charakterze. W pierwszej kolejności Sąd miał zatem na uwadze osobą pokrzywdzoną. Osobą pokrzywdzoną w tej sprawie była osoba w zaawansowanym wieku, osoba cierpiąca na liczne schorzenia, która nie była w stanie sama się obronić, nie była w stanie komunikować, że dzieje się coś złego w jej życiu i obowiązkiem państwa w takiej sytuacji jest przede wszystkim bronić osób, które nie są w stanie obronić się samodzielnie, a jeśli to się nie uda, brać te okoliczności przy wymiarze kary. Sąd miał również na uwadze to, że oskarżona popełniając przestępstwo nadużyła zaufania udzielonego jej po pierwsze przez pracodawcę, a po drugie również przez rodzinę pokrzywdzonej, która przez długi czas korzystała z pomocy ze strony oskarżonej, nie miała żadnych zastrzeżeń do tej pomocy i jestem przekonana, że była bardzo zdziwiona tym, co odkryła po nagraniu z 12 września 2018 roku. Nie bez znaczenia pozostawał też fakt, że czyn przypisany oskarżonej wyczerpywał znamiona dwóch przestępstw, co rzutowało na szkodliwość społeczną czynu. Wreszcie Sąd wziął pod uwagę również i czas popełnienia przez oskarżoną przestępstwa. Ten czas może wydawać się bardzo krótki, bo to jest tylko półtora miesiąca. Ale śmiem twierdzić, że czym innym jest półtora miesiąca dla osoby w wieku lat 30 czy 40, a czym innym jest półtora miesiąca dla osoby w wieku lat 80 czy 90. Pewne szkody, jeśli ma się lat 30, można jeszcze zrekompensować i naprawić, natomiast w wieku 80 czy 90 pozostaje na to bardzo mało czasu. Jednocześnie Sąd miał też na uwadze to, że w prawdzie w postępowaniu sądowym oskarżona przyznała się częściowo do zarzucanego czynu, jednak jak zostało to już wcześniej wskazane, nie należało tej okoliczności przeceniać, ponieważ oskarżona tak naprawdę przyznała się do tego, co zostało utrwalone na nagraniu i co w zasadzie nie budziło jakichkolwiek wątpliwości. Po raz wtóry chciałabym zauważyć, że prawem oskarżonego jest nie przyznawać się do czynu, prawem oskarżonego jest składać wyjaśnienia takiej, a nie innej treści i nieprzyznanie się do popełnienia czynu nie może być okolicznością obciążającą przy wymiarze kary. Ale Sąd nie może jednak pominąć tego, że oskarżona, chcąc niejako uwolnić się od odpowiedzialności, próbowała tą odpowiedzialność przerzucić na rodzinę pokrzywdzonej, wskazując na niewłaściwe wykonywanie przez tę rodzinę obowiązków związanych z opieką nad panią Ireną Ch. Wszystkie te okoliczności doprowadziły Sąd do uznania, że kara tzw. mieszana, czyli kara polegająca na wymierzeniu 3 miesięcy pozbawienia wolności i 1 roku ograniczenia wolności w okolicznościach tej sprawy będzie sankcją odpowiednią z uwagi na stopień społecznej szkodliwości czynu, z uwagi na stopień zawinienia oskarżonej, ale również będzie wystarczająca dla osiągnięcia celów kary. Sąd uznał, że nie ma potrzeby izolowania oskarżonej na okres roku, tak jak wnosił o to pan prokurator i oskarżyciel posiłkowy z uwagi na wskazywane wcześniej okoliczności łagodzące. Natomiast uznał jednocześnie, wbrew wnioskowi obrońcy, że kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, tak naprawdę nie będzie żadną dolegliwością w tej sprawie. W ocenie Sądu właśnie kara mieszana, czyli kara pozbawienia wolności i kara ograniczenia wolności, pozwolą osiągnąć cele tego postępowania.
Wyrok jest nieprawomocny.
2 komentarze
Jak dla mnie śmieszny wyrok. Więcej dostają osoby za znęcanie się nad ZWIERZĘTAMI!!! Znak jest jeden zwierzę bardziej doceniają w sądach niż ludzkie Życie!!!
Była zbiórka 10 tys na kojce i cisza? Ponoć wcale nieużywane a wlasciciel posesji siedzi na 4 literach w celi. Czy w toS weryfikuje sie czlonkow czy sa karani lub maja/niemaja żółte papiery?