W czwartek, w Sądzie Okręgowym w Poznaniu odbyła się ostatnia rozprawa Grzegorza P., który w październiku 2015 roku więził, zgwałcił i oślepił 23-letnią gnieźniankę. Dla sporządzenia profilu psychologicznego oskarżonego, Sąd dołączył do sprawy akta z postępowania w sprawie zaginięcia Wioletty Tepper. Kobieta zniknęła w czerwcu 2012 roku. Wcześniej żyła w konkubinacie z „Bestią”.
Partner Mileny W. boi się, że dziewczyna nigdy nie pozbiera się po tych przeżyciach. Jakikolwiek wyrok dla Grzegorza P. nie złagodzi bólu poszkodowanej rodziny.
Sąd postanowił dołączyć do akt sprawy, akta postępowania prokuratorskiego w sprawie zaginionej Wioletty Tepper. Przypomnijmy, że kobieta zaginęła w czerwcu 2012 roku. O sprawie pisaliśmy tutaj. Na opublikowanym zdjęciu zaginionej kobieta ma perukę, ponieważ Grzegorz P. ogolił jej włosy. Połączenie wątku zaginięcia Wioletty Tepper i sprawy Mileny W. ma dać pełen obraz profilu psychologicznego oskarżonego Grzegorza P.
Przed zaginięciem Wioletta Tepper żyła w konkubinacie z Grzegorzem P. Mężczyzna katował ja i wielokrotnie bił. W aktach znajdują się m.in. zdjęcia z obrażeniami, jakie odniosła kobieta. Sąsiedzi Grzegorza P. udzielali jej pomocy, kiedy zakrwawiona prosiła o dostęp do łazienki, aby mogła się obmyć. Wzywali również Pogotowie Ratunkowe. W postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w Gnieźnie, Grzegorz P. był jednym z podejrzanych o zabójstwo kobiety. Zabrakło jednak dowodów, aby skazać "Bestię". Sprawa została umorzona. Wioletta Tepper do dzisiaj pozostaje osobą zaginioną.
Podczas czwartkowej rozprawy Grzegorz P., po namowie przez swojego obrońcę, powiedział, że żałuje tego co zrobił i prosi o łagodny wymiar kary. Mężczyzna był już wcześniej karany i spędził w więzieniu ok. 20 lat.
Wyrok zostanie ogłoszony 13 lutego w Sądzie Okręgowym w Poznaniu.
4 komentarze
Bestia zakryte twarz i brak nazwiska. Ofiara pokazana twarz ,oraz imię i nazwisko. Czy to nie porabany przepis. Powinno być odwrotnie. Czas zmienić takie prawo. Sądowi to nie przeszkadza ????
Powinni go wydać w ręce poszkodowanej i jej rodziny. Gdyby to o kogoś mi bliskoego chodziło, to skręciłbym bydlakowi kark. Gołymi rękoma.
Nasza prokuratura jak zawsze nie ma dowodów więc sprawa zamknięta.Kobieta z wydłubanymi oczami -taki musi być dowód ,wtedy prokurator zacznie działać. Dobrze że on długo posiedzi…
Po co to kamic? Do piochu taka moja opinia!