Dzisiaj przekazano kopię skradzionego w lutym tego roku pierścienia kard. Stefana Wyszyńskiego. Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą w gnieźnieńskiej Katedrze. Zarówno duchowni, jak i mieszkańcy kolebki chrześcijaństwa nie kryli swojej radości.
Na początku lutego 2011 roku skradziono pierścień Prymasa Tysiąclecia – kard. Stefana Wyszyńskiego. Przedstawiciele kościoła od razu rozpoczęli starania o odnalezienie skradzionego eksponatu. Znaleźli się sponsorzy, którzy oferowali nagrody pieniężne za pomoc w złapaniu sprawców kradzieży. Niestety kiedy policja zatrzymała złodziei okazało się, że pierścień został sprzedany i zniszczony. Złoto, z którego był wykonany oraz brylanty zostały sprzedane oddzielnie. Bardzo szybko podjęto decyzję o wykonaniu kopii pierścienia. W Wielki Czwartek prymas Józef Kowalczyk zaapelował do osób duchownych o pomoc w stworzeniu repliki. Dzisiaj przekazano do zbiorów Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej replikę pierścienia Prymasa Tysiąclecia. Kiedy skradziono pierścień kard. Stefana Wyszyńskiego powiedziałem, że wyrażam zdziwienie, że w takiej Polsce katolickiej są ludzie, którzy mają sumienie zamrożone lub zamurowane – mówi prymas Józef Kowalczyk. Powiedziałem również, że będę się modlił za ludzi, którzy nie docenili wartości historycznej i symbolicznej tego, co pokazaliśmy w Katedrze organizując wystawę obrazującą pracę i działalność Prymasa Tysiąclecia. Znaleźli się ludzie, którzy mają wrażliwość sumienia. Dzisiaj składam im gratulacje za to, że przyczynili się w zwycięstwie dobra nad złem. W pracach nad tworzeniem repliki pierścienia uczestniczył również ks. ks. Jarosław Bogacz, dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego. Były to prace bardzo trudne i dosyć długie, ponieważ samo odtworzenie pierścienia, który jest niewielkim przedmiotem, trwało ponad pół roku – mówi ks. Jarosław Bogacz. Trzeba było odnaleźć materiały ikonograficzne: zdjęcia, rysunki i dokładne opisy, wykonać pracę ustawodawczą i formalną. Pracował nad tym ogromny zespół ludzi. O tym z czego została wykonana replika pierścienia opowiedział Andrzej Wojciuch, właściciel firmy jubilerskiej Wojciuch z Kołaczkowa, które bezpłatnie zaangażowała się w odtworzenie eksponatu. Pierścień jest wykonany ze złota próby 585 – mówi Andrzej Wojciuch. Jest wysadzany diamentami w szlifie starym, brylantowym. Wypełniony jest emalią w kolorze czerwonym, na której jest Matka Boska z Orłem Piastowskim. Na bokach pierścienia jest data 1966 rok i z drugiej strony 3 maja. Jest także napis: „W niewolę Maryi, za wolność kościoła”. Prace trwały dość długo, ponieważ problem był z dokumentacją. Robiliśmy bardzo dużo prób i konsultacji. Swój wkład w odtworzenie pierścienia miał również Marek Rosiński, prezes SKOK-u im. kard. Stefana Wyszyńskiego we Wrześni. Decyzja nie mogła być inna chociażby z uwagi na to, że reprezentuję SKOK, którego patronem jest Prymas Tysiąclecia – mówi Marek Rosiński. Mamy rok szczególny, rocznicowy dla nas i dla kard. Stefana Wyszyńskiego. W pierwszym odruchu postanowiliśmy ufundować nagrodę dla osób, które przyczynią się do odzyskania pierścienia. Kiedy okazało się, że odzyskanie już nie wchodzi w grę, bo pierścień został zniszczony, to jakby w naturalnym odruchu postanowiliśmy zasponsorować kupno kruszców i diamentów, aby powstała replika. Wewnątrz pudełka, w którym znajduje się pierścień umieszczono napis: „Maryjnemu Prymasowi Tysiąclecia wdzięczny Episkopat Polski 3 maja 1967 rok”. Pudełko jest repliką oryginalnego, które zaginęło dużo wcześniej niż sam pierścień. Pierścień został umieszczony w gablocie w Muzeum Archidiecezjalnym. Prymas nie wyklucza, że w przyszłości trafi na wystawę poza muzeum.