Właściciel rodzinnego ogródka działkowego przy ul. Polnej w Gnieźnie od początku lipca zmaga się ze „śmierdzącym”, bardzo poważnym problemem. Jego działka powoli spływa na drogę, razem z fekaliami, które po deszczu wypływają ze studzienki kanalizacyjnej.
Sprawa wymywanej ziemi jest bardziej poważna, niż może się wydawać. Opisany grunt i altana znajdują się bezpośrednio przy drodze gruntowej. Po jej drugiej stronie znajduje się rów melioracyjny. Grunt wymywany przez ścieki wybijające ze studzienki kanalizacyjnej spływa na drogę, podmywa altanę, co stwarza realne zagrożenie dla osób tam przechodzących lub przejeżdżających samochodami. Działka w tej chwili praktycznie nie nadaje się do użytku. Po lipcowych opadach deszczu właściciel ogródka udał się do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Gnieźnie, gdzie został zapewniony, że pracownicy przyjadą sprawdzić, co dokładnie się stało. Do dzisiaj to nie nastąpiło. Kolejne oględziny mają odbyć się jutro (w środę) o godz. 9.00. W PWiK usłyszał również, że … w tym roku już nie będzie intensywnych opadów deszczu.
Z nasiąkniętej fekaliami ziemi wydobywa się odór. Grunt jest grząski, nie nadaje się do uprawy jakichkolwiek warzyw. Jedno z drzew owocowych "dopłynęło" prawie do ogrodzenia. Piotr Niewiadomski, prezes ROD im. Orła Białego, rozkłada ręce. Jak sam podkreśla, niestety przepisy prawa uniemożliwiają mu wypłatę jakiegokolwiek odszkodowania poszkodowanemu właścicielowi działki. Sam przyznaje, że chętnie by pomógł, ale po prostu nie może. Wspiera poszkodowanego formalnie, bo tylko tyle może.
3 komentarze
nie obrażaj człeku…i zmień lekarza…zawczasu
Ty jesteś idiotą. Nie rozumiesz o co chodzi. Jak strażacy mogli przyjechać ze strażnikami miejskimi? To niezgodne z procedurami. Jak mogli przyjechać bez sprzętu? Jak mogli wyciągać auto samochodem zupełnie do tego nieprzystosowanym? I jeszcze na zdjęciu strażak w trakcie działań bez hełmu. Czy było przekazanie miejsca zdarzenia na piśmie? W ogóle odnotowano takie zgłoszenie? Co dalej z zasypanym rowem melioracyjnym? Autor użył ironii bałwanie!
…Akcja wyciągania pojazdu odbyła się przy pomocy działkowicza, który użyczył służbom ratunkowym swoją łopatę. Linkę holowniczą i radiowóz ratownicy mieli na wyposażeniu. niestety po wyciągnięciu pojazdu służby ratunkowe „Zmyły się” z miejsca zdarzenia, … jak to jest napisane,masakra,na jakiś kurs trzeba się udać. Ale do rzeczy samej,to chyba kierowca powinien cieszyć się,że udzielono mu pomocy,nie widziałam aby patrole policji czy straży spacerowały z łopatą w patrolu