Sobotnie popołudnie spore grono osób spędziło na Pokazie Hodowlanym oraz Pikniku Konnym, który odbył się w Stajni pod Wierzbami w Jankówku. Ta niecodzienna i wyjątkowa w naszym regionie impreza zgromadziła kilkaset osób, 18 ras koni, a w sumie ok. 50 tych wspaniałych zwierząt.
Na tą imprezę hodowcy koni z naszego regionu czekali od dłuższego czasu. Pomysł zrodził się na początku bieżącego roku. Od razu spotkał się on z przychylnością okolicznych stadnin. Pokaz Hodowlany połączony Piknikiem Konnym to impreza skierowana głównie do osób, które lubią konie, ale nie są ich znawcami. Organizatorzy chcieli pokazać czym różnią się poszczególne rasy tych wspaniałych zwierząt oraz jakie są możliwości ich użytkowania. Piknik Konny odbył się w Stajni pod Wierzbami w Jankówku. Na początku zaprezentowano konie rasy Małopolskiej i Wielkopolskiej. To te dwie rasy rozpoczęły pokaz. Konie gniade, siwe, kasztanowate, kare – wszystkich ras i maści wychodziły kolejno na czworobok. Publiczność mogła podziwiać konie: małopolskie, śląskie, wielkopolskie, haflingery, oldenburg, mini pony, kuce walijskie, apaloosa, shire, fryzyjskie, polskiego konia zimnokrwistego, trakeny, araby, fiordy, koniki polskie, hucuły, sp, kuce pony. Po zaprezentowaniu wszystkich ras Franciszek Fela pokazał jak można lonżować dwa konie fryzyjskie na jednej lonży. Taki pokaz to rzadki widok nawet dla samych hodowców koni. Następnie Patrycja Trzaskawka z Uczniowskiego Klubu Sportowego „Master” pokazała, że niewielki konik rasy Haflinger również może pokonywać wysokie przeszkody. W międzyczasie podkuwacz Adam Kosakowski podkuwał konia metodą „na gorąco”. Przykładanie rozgrzanej do czerwoności podkowy do końskiego kopyta to niesamowity widok. Chmura dymu i specyficzny zapach przyciągnęły spore grono gapiów. Dzisiaj zaprezentowałem podkuwanie koni na gorąco – mówi podkuwacz Adam Kosakowski. Na pokaz natomiast przywiozłem jednego swojego konia, który jest wykorzystywany w woltyżerce. Jeżeli chodzi o wrażenia z dzisiejszej imprezy to są jak najbardziej pozytywne. Organizowanie i promowanie jeździectwa niestety w Polsce kuleje i takie imprezy są bardzo potrzebne. Na czworoboku w tym czasie szarżowali jeźdźcy ze Stowarzyszenia Grup Rekonstrukcyjnych Garnizon Gniezno w barwach 17. Pułku Ułanów. Kilku jeźdźców w wojskowych mundurach pokazało jaki strój obowiązywał żołnierza oraz jak wyglądał rząd dla konia. Jednym z ciekawszych punktów pokazu był korowód konny, w którym zwierzęta szły w kolejności od najmniejszego do największego. Na przedzie znalazł się więc mini pony, a stawkę zamykał shire. Organizatorzy przygotowali również pokaz woltyżerki w wykonaniu Klubu Sportowego „Lotta”. Dwie amazonki zaprezentowały publiczności niesamowitą choreografię – połączenie gimnastyki, akrobacji i jazdy konnej, a wszystko to w rytm muzyki. Po woltyżerce na parkurze pojawili się Patrycja Trzaskawka i Marcin Frankowski – oboje w tradycyjnych strojach słowiańskich. Pokazali oni, że można tak wytrenować konia, że pokona on swój największy opór, czyli strach przed ogniem. Konie Norio i Senior dzielnie pokonywały najpierw przeszkodę ustawioną z balotów i ludzi (tzw. żywą przeszkodę), a następnie płonącą przeszkodę. Kolejna część pokazów została wypełniona przez Chorągiew Rycerską Królewskiego Miasta Gniezna im. abp. Mikołaja Kurowskiego. Rycerze zaprezentowali podnoszenie chusty włócznią, atak na saracena kopią, ścinanie głowy kapusty i zbieranie pierścieni. Należy zauważyć, że ten pokaz należał do jednych z trudniejszych. Zbieranie pierścieni szablą lub mieczem w pozycji pochylonej, czy też ścinanie łowy kapusty wymagają wielu godzin intensywnego treningu oraz 100-procentowego zgrania się jeźdźca z wierzchowcem. Po pokazie rycerskim nastąpił powrót do teraźniejszości. Marianna Szafran pokazała jak wygląda hipoterapia na koniu. Wrażenia z dzisiejszej imprezy są rewelacyjne – mówi Marianna Szafran ze Stajni Hodowlanej „Nad stawami” z Dębówca. Organizatorzy postawili poprzeczkę na bardzo wysokim poziomie i zrobili piknik z dużym rozmachem. Dzisiaj przywiozłam ze swojej stajni 5 koni, w tym jeden Adama Kosakowskiego. Następnie pokaz ujeżdżenia na Haflingerze Nero wykonała jedna z amazonek ze Stajni pod Wierzbami. Po niej na parkurze pojawiła się klacz wyjątkowo rzadko spotykanej rasy Apaloosa. Koń, którego dosiadał nasz redaktor naczelny okazał się nieco niesforny. Jako kolejny pod siodłem zaprezentował się kasztanowaty Arab, a po nim dwa Shire’y. Jeżeli była jazda w siodle, to nie mogło zabraknąć i zaprzęgów. W sumie zaprezentowano 4 zaprzęgi jednokonne i 4 parokonne. Na rozstawionym parkurze powożący mogli pokazać na co stać ich konie. Przejazdy były bardzo widowiskowe. Jedynie zaprzęgi Ireneusza Wachowskiego i Franciszka Feli wykonały spokojne przejazdy, ponieważ zaprzęgnięte w pary koni fryzyjskich oraz przybrane w ślubne dekoracje zdecydowanie lepiej prezentowały się jadąc wolno. Na zakończenie przed publicznością wystąpili szaleni kowboje, którzy galopowali trzymając flagi, co przy wiejącym dość silnie wietrze nie było łatwe. Wśród jeźdźców „dzikiego zachodu” pojawił się sam gospodarz imprezy – Feliks Borys. Konie miały do pokonania m.in. 3 beczki, bramę z taśmami i równoważnię. Wszystkie poradziły sobie z tymi przeszkodami bez problemu. Myślę, że cel imprezy został osiągnięty – mówi Jarosław Szymoniak z Wielkopolskiego Związku Hodowców Koni. Zostały zaprezentowane rasy hodowane w naszym regionie oraz możliwości użytkowania koni. Pomysł był bardzo trafiony, a przygotowanie i organizacja perfekcyjne.
Publiczność spędziła sobotnie popołudnie w miłej, niemalże rodzinnej atmosferze, przy słonecznej pogodzie i dobrym, swojskim jedzeniu. Od strony organizacyjnej wszystko poszło doskonale. Nie przypuszczałam, że pokaz zgromadzi tak liczną publiczność – mówi organizatorka Karolina Wengerek. Główną organizacją pikniku zajmowała się Stajnia pod Wierzbami. Pomocy udzielili nam członkowie Powiatowego Koła Wielkopolskiego Związku Hodowców Koni. Chciałabym przede wszystkim podziękować wszystkim, którzy pomagali przy organizacji, umożliwili przejażdżki bryczkami i oprowadzali dzieci w siodle oraz tym, którzy zaprezentowali swoje konie. Oczywiście nie obyło się bez kilku incydentów wśród koni, m.in. kopnięć, wspinania się ogierów oraz ucieczek wierzchowców, ale te elementy są wpisane w codzienne życie hodowców i nawet dobrze, że zdarzyły się one w trakcie pokazu, bo publiczność mogła zobaczyć dużą część koniarskiego życia – od ras, z którymi ma się na codzień do czynienia, przez użytkowanie koni, podkuwanie, po wyżej wymienione incydenty. Wszystkie konie biorące udział w Pokazie Hodowlanym otrzymały pamiątkowe flo, a ich właściciele okolicznościowe statuetki wręczane przez: Wójta Gminy Gniezno – Włodzimierza Lemana, prezesa Powiatowego Koła Wielkopolskiego Związku Hodowców Koni – Waldemara Pomorskiego, kierownika Zakładów Trenigowych w Powożeniu w gnieźnieńskim Stadzie Ogierów – Jana Dudczaka, gospodarza i organizatora imprezy – Feliksa Borysa. Mamy nadzieję, że Pokaz Hodowlany połączony z Piknikiem Konnym stanie się imprezą cykliczną.
tekst: (Buk)
foto: Hanna Krych, J.P., Karolina Wengerek
Pokaz na bardzo wysokim poziomie co świadczy o profesjonalnym podejściu organizatora-właściciela stajni. Dziękujemy i gratulujemy.
gosc on
Jak najwięcej takich imprez..było super !
Konik on
Hmm, nie było żadnego wypadku to i brak komentarzy 😉 Impreza na bardzo wysokim poziomie. Praktycznie nie ma do czego się przyczepić. Gratuluję i liczę, że będzie to impreza cykliczna.
Avier on
Było super, gospodarz iprezy przygotował prawdziwą ucztę:-)))piękne zdjęcia,fajnie wyszłaś Asia :-)))pozdrowienia od Amika..
4 komentarze
Pokaz na bardzo wysokim poziomie co świadczy o profesjonalnym podejściu organizatora-właściciela stajni. Dziękujemy i gratulujemy.
Jak najwięcej takich imprez..było super !
Hmm, nie było żadnego wypadku to i brak komentarzy 😉 Impreza na bardzo wysokim poziomie. Praktycznie nie ma do czego się przyczepić. Gratuluję i liczę, że będzie to impreza cykliczna.
Było super, gospodarz iprezy przygotował prawdziwą ucztę:-)))piękne zdjęcia,fajnie wyszłaś Asia :-)))pozdrowienia od Amika..