W sobotni wieczór w amfiteatrze Centrum Kultury „Scena To Dziwna” obył się kolejny koncert Polskiej Akademii Gitary. Tym razem przed gnieźnieńską publicznością wystąpił Jarosław Śmietana z Z-Star.
Chwilę po godz. 20.00 na scenę Centrum Kultury „Scena To Dziwna” wyszedł dyrektor festiwalu Przemysław Kieliszewski oraz starosta gnieźnieński Dariusz Pilak. Wspólnie zapowiedzieli występ gwiazd wieczoru: Jarosława Śmietany z zespołem oraz Z-Star. Projekt „Psychedelic – Music Of Jimi Hendrix” powstał już 2 lata temu – mówi Jarosław Śmietana. Wówczas została nagrana płyta. Wszystko to jest wynikiem mojej sentymentalnej podróży do czasów młodości, kiedy jako młody chłopak, zaczynałem od muzyki Hendrixa. Później zająłem się jazzem i przez ponad 30 lat grałem tylko ten rodzaj muzyki. Ale pomyślałem sobie, że warto wrócić do korzeni, do moich początków, do moich pierwszych fascynacji. Jimi Hendrix jest kultową postacią i chcieliśmy mu oddać hołd. Fajnie się złożyło, że właśnie dwa lata temu mijała 40 rocznica śmierci tego wielkiego gitarzysty. Współpracuję z różnymi muzykami na świecie, m.in. z Nigel’em Kennedy’m. To on zaprosił do współpracy panią Z, która jest w Londynie znanym muzykiem sceny alternatywnej. Zafascynowałem się jej postacią, ekspresją na scenie i tym jak śpiewa. Wspólnie z nią realizuję ten projekt, który nazwałbym metafizycznym ponieważ to nie jest tylko muzyka, ale i nastrój, wibracja, duch i show. Podczas koncertu nie zabrakło kultowych piosenek Jimiego Hendrixa, m.in.: „Voo Doo Child”, „Three stones from the sun”. Energia, ruch, wokal i zaangażowanie artystki z Londynu podobały się wszystkim. Niesamowita Z-Star zeszła ze sceny po to, by śpiewać wśród publiczności. Oczywiście nie mogło zabraknąć palenia gitary w stylu Jimiego Hendrixa. A i bez ognia na scenie, publiczność była mocno rozgrzana. Niestety był to już jeden z ostatnich koncertów Polskiej Akademii Gitary w tym roku. Może jeszcze nie czas na podsumowanie, bo w ten weekend mamy 12 koncertów, ale zmierzamy do końca – mówi dyrektor festiwalu Przemysław Kieliszewski. Ale jeżeli nic się nie wydarzy, to będzie można mówić o bardzo dobrym festiwalu pod względem występujących gwiazd, gości oraz publiczności, różnorodność koncertów: od klasycznych, recitali gitarowych poprzez znakomitą inaugurację utworu Krzysztofa Majera w wykonaniu Łukasza Kuropaczewskiego w Gnieźnie i Poznaniu z ponad dwutysięczną publicznością. Oczywiście ze wspaniałymi kreacjami Agnieszki Duczmal i orkiestry Amadeus Andrzeja Bauera. Kończymy flamenco, dzisiaj koncert Carlos Pinana w Turku i Grisha Goryachew w Poznaniu. Jutro Carlos Pinana w Poznaniu. Dzisiaj też gramy bluesowo w Lusowie, bluesowo-rockowo w Gnieźnie z Jarkiem Śmietaną i Z-Star i ten sam koncert odbędzie się na zakończenie festiwalu w Poznaniu. Podkreślę, że wychodzimy od gitary klasycznej. Chcieliśmy zaprezentować publiczności ten instrument i nie baliśmy się pokazać różnych rodzajów muzyki: jazz, flamenco, blues. Jeżeli natomiast miałbym zapowiadać przyszłoroczny festiwal to zacząłbym jednak od tych największych nazwisk gitary klasycznej. Będą to rarytasy, m.in.: Pepe Romero, założyciel Los Romeros, myślę, że jeden z największych żyjących gitarzystów oraz Los Angeles Guitar Quartet, którzy nasz festiwal odwiedzą po raz drugi po trzyletnie przerwie. Niestety festiwal dobiegł końca. Mieliśmy jednak okazję posłuchać muzyki gitarowej w wykonaniu gwiazd światowego formatu. Przyszłoroczny festiwal zapowiada się równie ciekawie jak ten, który minął. Pozostaje nam pogratulować organizatorom i podziękować, że dali nam możliwość uczestniczenia w tak wspaniałym wydarzeniu.