Wczoraj ulicami Pierwszej Stolicy przeszedł Orszak Trzech Króli. Coroczna inicjatywa tym razem spotkała się z niespodziewanie dużym zainteresowaniem gnieźnian. W przemarszu spod teatru pod katedrę wzięło udział kilka tysięcy osób.
Wczoraj po raz trzeci odbyły się jasełka uliczne oraz Orszak Trzech Króli, na które rekordowo tłumnie przybyli mieszkańcy Pierwszej Stolicy. Tradycyjnie zbiórka nastąpiła przed gnieźnieńskim teatrem, gdzie spotkali się trzej królowie wraz ze swoimi orszakami, by stamtąd wyruszyć w barwnym korowodzie ulicami miasta pod katedrę. Marszowi towarzyszył śpiew i radosne okrzyki. Pod katedrą na wędrowców czekał także Prymas Polski abp Wojciech Polak oraz proboszcz katedry ks. Jan Kasprowicz, którzy z entuzjazmem słuchali przygotowanych przez najmłodszych uczestników marszu kolęd i pieśni. W rolę monarchów wcielili się, już po raz kolejny, jeźdźcy ze Stajni pod Wierzbami.
J.P.
6 komentarzy
Ludzie!!! Przestańcie już biadolić (nie do wszystkich piszę, bo jakiś procent mieszkańców nie narzeka, a to budujące jest). Słyszę (również czytam) ciągle, że nic się w Gnieźnie nie dzieje. A po co ma się coś dziać??? Cokolwiek zostanie zorganizowane to jedno wielkie zło czy nieporozumienie dla Was. Orszak Trzech Króli się nie udał, bo dziewczynkę kopnął koń (pytam się… gdzie byli opiekunowie), biedne dziecię Lili nie załapało się na papierową koronę (choć jak mi wiadomo setki koron zostało po orszaku nierozdanych, trzeba było jedynie troszkę wcześniej przyjść, a nie kiedy już tłum napierał), komuś innemu może ptak brzydko narobił na kapelusz, ktoś inny podczas Orszaku dostał kolki nerkowej, inny obywatel być może doświadczył szalonej, bolesnej obstrukcji i musiał pędzić co sił w nogach w ustronne miejsce…. Przestańmy się już użalać i szukać dziury w całym!!!! Trochę optymizmu mieszkańcy…, trochę optymizmu!
Podeszłam do jednej z pań się zapytać, czy wszystko w porządku z dzieckiem, bo płakało ,to stwierdziła, że to moja wina, iż ludzie nie potrafią się przesunąć i doszło do takiej tragedii
Dziewczynka kopnięta przez konia…. Osoby odpowiedzialne za te konie mówiły a nawet krzyczały,że należy się odsunąć. Koń to tylko zwierzę. Może się wystraszyć, spłoszyć, również kopnąć. Ale do niektórych ludzi można mówić jak do ściany a i tak nie zrozumieją. Gdyby było zrobione miejsce na tym placu to nic by się nie stało. Gdzie była mama tej dziewczynki? Dlaczego jej nie pilnowała? Dlaczego nie miała wyobraźni jakiejkolwiek? A pomoc była, tylko widocznie ta Pani jej nie chciała bo karetka stała tuż za rogiem.
A co z tą dziewczynką która została kopnięta przez konia ,bo na informacjach piszą że ni otrzymała żadnej pomocy .Czy tak powinno być? .
Wiadomo, rozdawali korony. Moje biedne dziecię rozpaczało, bo się nie załapało ;(
Świat koniarzy tak podzielony w gno za to co strarz miejska zrobiła z nami w sylwestra to teraz sami powini jechać sobie razem z prezydentem