Ponad 50 koni pod siodłem i 10 zaprzęgów wzięło udział w sobotnim Biegu św. Huberta, który odbył się w Stadzie Ogierów w Gnieźnie. Był to już ostatni tegoroczny Hubertus w Pierwszej Stolicy.
Bieg św. Huberta rozpoczął się o godz. 11.00. Masterem tradycyjnie był Jan Dudczak, za którym kolumna koni wyruszyła na trasę, która wiodła w kierunku Cielimowa. W tym samym czasie ruszyły także ciągniki z przyczepami, zaprzęgi oraz kierowcy samochodów – niejednokrotnie prawdopodobnie "niepełnosprawni umysłowo", bo jak inaczej można wytłumaczyć wjeżdżanie na siłę między kolumnę zaprzęgów? Całe szczęście tym razem nic złego się stało, poza jedną rowerzystką, która jadąc za jednym z zaprzęgów, na rowerze bez sprawnych hamulców, uderzyła w tył wozu kiedy ten się zatrzymał.
Przeszkody na trasie jak zwykle wykonane były solidnie, ustawione w bezpiecznych miejscach, a master każdorazowo uspokajał kolumnę koni przed szeregami. Pogoń za lisem odbyła się na wcześniej sprawdzonym ugorze. W rolę uciekającego lisa ponownie wcielił się Sylwester Dąbrowski ze Stajni
Zwycięzca biegu otrzymał puchar oraz skórę z lisa. Po gonitwie wszyscy mogli posilić się gorącą grochówką. Po powrocie do Stada Ogierów na nowicjuszy jadących po raz pierwszy w siodle na Hubertusie czekał już basen wypełniony wodą, do którego wrzucono 4 jeźdźców. Wieczorem w ujeżdżalni odbyła się impreza taneczna, która trwała do późnych godzin nocnych.
tekst: (Buk)
foto: Hanna Krych, J.P., (Buk)
foto: Hanna Krych, J.P., (Buk)
8 komentarzy
Jak zwykle po każdym Hubertusie musza pojawic sie komentarze w róznym tonie,no ale cóz tego nie da sie juz zmienić 🙁 Taka mała uwaga, ale nie złosliwa skierowana do KIKI; konie to zwierzeta stadne i zdarza się ze w najmniej spodziewanym momencie,a szczególnie młode konie zachowuja sie nieprzewidywalnie-zatrzymują się,nie odpowiadają na pomoce,traca orientację.A co do LISA no cóz stało sie,ale zastanówmy się czy strona zerwania lisiej kity jest az tak wazna?Wazne ,ze nie było ataku od czoła i wszystko odbło sie w miarę bezpiecznie 🙂 Ludzie cieszmy sie taki chwilami i dobrze sie bawmy 🙂 bo może się okazac,ze za rok nie będzie okazji sie spotkać-pamiętajmy że NAJWIEKSZE SZCZESCIE W SWIECIE NA KONSKIM LEŻY GRZBIECIE
Każdy widział, ze lis ze złej strony. Bynajmniej na pewno do organizatora to doszło. Gdyby chciał to by powtórzył gonitwe. 🙂
a mnie sie bardzo podobalo! bez wzgledu na to czy lis byl zlapany ze zlej strony czy nie. cieszmy sie dobra zabawa, hubertusow jest u nas niestety coraz mniej 🙁
Super hubertus trasa znakomita tylko dwa problemy z mojej strony nie goniący lisa stali jak pi*** na środku polany zamiast zjechać na bok to raz a dwa lis nie z tej strony
organizatorzy dobrze zdawali sobie sprawę z tego, że lis został zerwany z lewej strony. Udali, że nie było sprawy bo gonitwa za długo trwała… :/ mało jest tak pokazowych gonitw jak ta w stadzie, wiec na prawdę nie mam pojęcia dlaczego prowadzący podjął taką decyzję. Jest ona niesprawiedliwa i bardzo krzywdząca dla jeźdźców, którzy mieli okazję zdjąć lisa z lewej str, a jednak tego nie zrobili…
Za rok powtarzamy ! Dziękuje ludzie za miłą atmosferę, oby więcej takich 😉
piękne fotografie oddały niesamowitą atmosferę Hubertusa zorganizowanego przez nasze stado ogierów – dziękujemy im za to 🙂 no i święte słowa, które mamy nadzieję dotrą do nieodpowiedzialnych kierowców wjeżdżających między kolumnę koniarzy – LUDZIE TO SĄ ŻYWE STWORZENIA O DUŻYCH GABARYTACH LECZ NIEZWYKLE PŁOCHLIWE PRZEZ WASZE NIEODPOWIEDZIALNE ZACHOWANIE MOGŁO DOJŚĆ DO NIEBEZPIECZNYCH SYTUACJI , JAK LUBICIE RYZYKO SKOCZCIE SOBIE NA BUNGEE !!! a grochówki do was też by wystarczyło tyle że na wozach i w siodłach ludzie zmarzli nieco bardziej jak wy więc trzeba było nieco pomyśleć o innych kierowcy 🙁
Ale nikt nie napisze ze lis zostali zerwany ze zlej strony. A największy mam żal do organizatorów i mastera, którzy nie zauważyli takiego bledu. Moim zadaniem gonitwa mimo wszystko powinna zostać powtórzona.