W sobotę przy słonecznej pogodzie odbył się ostatni w tym roku w Gnieźnie bieg św. Huberta. Tym razem jeźdźcy z wierzchowcami oraz zaprzęgi zebrały się na terenie prochowni w Lesie Miejskim, która jest siedzibą Jeździeckiego Uczniowskiego Klubu Sportowego Kłusak należącego do państwa Tadeusza i Grażyny Nitka.
Już po raz dziesiąty JUKS Kłusak był organizatorem Hubertusa. Coroczne pogonie za lisem organizowane przez ten klub słyną z wysokiego poziomu trudności zarówno dla koni, jak i dla jeźdźców. Tak było i tym razem. O godzinie 12.30 na terenie prochowni prowadzący bieg, Tadeusz Nitka poinstruował wszystkich zgromadzonych o zasadach obowiązujących w trakcie imprezy. Kwadrans później kolumna prawie 50-ciu jeźdźców, 6-ciu zaprzęgów (w tym 2 dokarty), ciągnika z przyczepami, na których siedziały osoby nieposiadające własnego środka transportu oraz kilkudziesięciu samochodów wyruszyła na trasę Hubertusa. Wierzchowce już po kilku minutach musiały zmierzyć się z pierwszymi przeszkodami. Niestety jeden z jeźdźców spadł jeszcze przed oddaniem pierwszego skoku. Upadek nie był jednak bolesny i uczestnik szybko wskoczył z powrotem na siodło. Na kolejnej serii przeszkód jedna z amazonek spadła wprost pod nogi swojego konia. I tym razem skończyło się na kilku siniakach i skoku adrenaliny. Następnie jeźdźcy musieli przejechać przez bardzo wąski zagajnik z nisko rosnącymi gałęziami. Na tym odcinku konie nie miały możliwości ominięcia ustawionych przeszkód. Kilka osób boleśnie odczuło na twarzy nisko rozpięte gałęzie. Kolejną niespodzianką był przejazd przez staw na terenie starej żwirowni. Tą przeszkodę każdy mógł ominąć. Oczywiście nie brakowało odważnych jeźdźców, którzy mimo niskiej temperatury zdecydowali się na wjazd do stawku. Nie była to jedyna przeszkoda wodna na trasie Hubertusa. Niestety nie wszystkie udało się pokonać „na sucho”. Podczas pokonywania jednej z nich dwoje jeźdźców zafundowało sobie kąpiel w lodowatej wodzie, przy czym jeden „wykąpał” również swojego konia. Dla osób patrzących na to zdarzenie z suchego lądu było to zarówno śmieszne, jak i przerażające. Dla jeźdźca upadek w tak zimnej wodzie był przede wszystkim przerażający oraz nieprzyjemny w skutkach. Kolejnym, głównym punktem biegu św. Huberta była pogoń za lisem. Na polanie również były ustawione przeszkody. Organizator przygotował dwie gonitwy: dla małych i dużych koni. W pierwszej z lisią kitą uciekała Marika Stube z JUKS Kłusak na koniu Kaszmir. Dość szybko złapała ją Monika Krzewińska ze Stajni Kalina na koniu Madera. W gonitwie dla bardziej doświadczonych jeźdźców uciekającym był Andrzej Drygała na koniu Cieszyn, któremu jako pierwszy lisi ogon zerwał Feliks Borys ze Stajni pod Wierzbami. Niestety Feliks Borys wykonał to w nieprzepisowy sposób i pogoń została powtórzona. Po emocjonującym pościgu uciekającego jeźdźca dogonił Sylwester Dąbrowski również ze Stajni pod Wierzbami na koniu Tajga. Chwilę po gonitwie doszło do zderzenia widza z koniem. Nieostrożny fotograf chcąc uchwycić dobry kadr wszedł wprost pod nadjeżdżające wierzchowce. Mimo tego, że koń z reguły nie wbiega w człowieka, tym razem zwierzę nie miało szans ominięcia obserwatora. Na całe szczęście incydent zakończył się bez poważnych konsekwencji. Po powrocie na teren prochowni nastąpiło uroczyste udekorowanie zwycięzców oraz wszystkich uczestników Hubertusa. Wicestarosta Powiatu Gnieźnieńskiego Dariusz Pilak, który ufundował puchar dla zwycięzcy gonitwy dla dużych koni osobiście wręczył nagrodę Sylwestrowi Dąbrowskiemu ze Stajni pod Wierzbami. Prezydent Miasta Gniezna Jacek Kowalski wręczył swój puchar Monice Krzewińskiej ze Stajni Kalina, która dogoniła lisa w pogoni dla małych koni. Julia Kubacka (9 lat) ze stajni „U Julki”, która dzielnie uczestniczyła w kolejnym już Hubertusie (po raz trzeci w JUKS Kłusak) otrzymała z rąk Posła na Sejm Tadeusza Tomaszewskiego statuetkę, którą ufundował sam poseł. Najmłodszy debiutant Hubertusa organizowanego przez JUKS Kłusak, Patryk Kwaśniewski (13 lat) na koniu Dewiza został nagrodzony maskotką oraz pucharem ufundowanym przez Włodzimierza Olejniczaka oraz Jeździecki Klub Sportowy Dragon. Młody jeździec odebrał nagrodę z rąk organizatorki Grażyny Nitki oraz posła Tadeusza Tomaszewskiego. Nie zabrakło również prezentu dla klubu Kłusak. Radna Miasta Gniezna Maria Kocoń, która po raz pierwszy uczestniczyła w całym biegu św. Huberta wręczyła organizatorom piękny obraz. Oprócz wyżej wymienionych osób na zakończeniu imprezy obecni byli również: senator Piotr Gruszczyński, Przewodniczący Rady Sportu w Gnieźnie Henryk Gędek, Członek Zarządu Starostwa Powiatowego Wojciech Krawczyk. Wszyscy uczestnicy Hubertusa otrzymali zamiast tradycyjnego flo pamiątkowe breloczki, które niejednemu przydały się podczas wieczornej imprezy. Dla koni przygotowano marchewkę. Przed zejściem z wierzchowców jeźdźcy wykonali rundę honorową, która jest ulubionym punktem niejednego widza. Następnie konie mogły chwilę odpocząć, a w tym czasie uczestnicy uzupełniali spalone kalorie gorącym żurkiem, flaczkami, bigosem, żeberkami, kiełbasami z ogniska oraz chlebem ze smalcem. Niestety pomimo wypadku, który zdarzył się na pierwszym w tym roku biegu św. Huberta i tym razem jeden z uczestników zaprzęgł do swojego dokarta konia, który po raz pierwszy szedł w zaprzęgu. Nie obyło się przez to bez kilku niemiłych, zarówno dla zwierzęcia jak i powożącego, incydentów na trasie. Wieczorem odbyła się impreza taneczna, która trwała do późnych godzin nocnych.
W trakcie Hubertusa nie doszło do żadnego poważnego wypadku. Trasa była długa i wymagająca. Pogoda dopisała i wszyscy świetnie się bawili.
Serdecznie dziękujemy Karolinie Wengerek ze Stajni pod Wierzbami oraz Hannie Krych za udostępnienie zdjęć.
Informacja odnośnie unieważnienia pierwszej gonitwy dla dużych koni
Ze względu na to, że wiele osób nie wie dlaczego pierwsza gonitwa dla doświadczonych jeźdźców została unieważniona wyjaśniamy, że uciekający miał przyczepiony lisi ogon do lewego ramienia. Zgodnie z obowiązującymi zasadami lisa należy zerwać ze strony, z której jest on przyczepiony. Feliks Borys złapał lisa z lewej strony, ale gonitwa została unieważniona, ponieważ organizator uznał, że lisi ogon należy zerwać z prawej strony. Owszem, lisia kita zazwyczaj zrywana jest z prawej strony, ponieważ uciekający doczepiają ją do prawego ramienia. W powtórzonej gonitwie z niewiadomego powodu uciekający założył lisi ogon na prawe ramię. Sylwester Dąbrowski dogonił go z prawej strony, zerwał lisa i gonitwa została uznana. Zarówno za pierwszym, jak i za drugim razem lis został złapany ze strony, z której był przyczepiony do ramienia.
Dlaczego należy zerwać lisi ogon ze strony, z której został doczepiony?
Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo. Próba zerwania lisa z drugiej strony wiąże się z ryzykiem upadku, szczególnie dla łapiącego, który musi niemalże „położyć się” na koniu uciekającego, a co się z tym wiąże – mocno wychylić się ze swojego siodła.
tekst: (Buk)
foto: Karolina Wengerek, Hanna Krych, J.P.
[co do pierwszego wpisu to: ] ten konik sie nie przewrocil – tylko polozyl w czasie oczekiwania na nadjezdzajace konie, wiec to nie bylo spowodowane tempem trasy. A tempo tego hubertusa i trudnosc jest zawsze podwyzszone dlatego wiekszosc z jezdzcow juz sie na to nastawia. Co roku jest coraz ciekawiej i dla obserwatorow i dla jezdzcow.. Ahaa,tempo rowniez nie bylo spowodowane zaproszonymi goscmi, gdyz i wicestarosta i prezydent tez swoje odczekac na nas musieli. Pozdrawiam organizatorow i dziekuje za emocje
Uman on
informacje (relacje)
Uman on
Moim zdaniem autor bardzo wyczerpująco zdaje nam prawdziwe informacje i chwała mu za to! A to jak kto je odbiera to sprawa indywidualna. Pozdrawiam Buk.
jezdziec on
Autor jest baaaaaaardzo obiektywny.. 😛 Widać przeklada w artykule swoje wlasne problemy..
Amazonka37 on
Po przeczytanieu artykułu o Hubertusie w Stadzie i o Hubertusie w Kłusaku jestem zazdziwiona. Czym? Podejściem i obiektywizmem autora artykułów.Hubertus w Stadzie bezpieczny, spokojy, bez incydentów, a tzw. suczej nitki na Dragonach i samej imprezie nie zostawiono. Artykuł o Kłusaku zawierał szereg informacji o incydentach, uważam ,że nie zamierzonych, ale mających miejsce,wdg. autora tekstu wszystko ok.Mam wniosek dotyczących wszystkich wypowiedzi- zamiast komentarzy o czytaniu książek o jeździectwie, przytyków i mieszaniu w światku jeździeckim proponuję nauczyć się pisać bardziej obiektywnie, obserwować bardziej uważnie, komentować trafnie, nie przez pryzmat własnych niechęci i osobistych urazów.
BIGART on
Hubertus rewelacja, siedziałem w siodle w sumie 5,5 godziny i jeszcze dzisiaj to czuje:)
Sam udział w Hubertusach to już ryzyko, a wypadki w tego rodzaju imprezach zawsze miały miejsce i przy tej ilości jeźdźców z różnym poziomem umiejętności nie da się tego uniknąć.
Moim zdaniem należą się ogromne podziekowania dla organizatorów wszystkich Hubertusów. Pozdrawiam! zapraszam na http://klubdragon.com
i do zobaczenia za rok!
AMAZONKA on
DZIEWCZYNO;JESZCZE SIĘ TAKI NIE URODZIŁ,ŻEBY WSZYSTKIM DOGODZIL!! ZAWSZE ZNAJDZIE SIĘ JAKAŚ MARUDA
amazonka on
bleeee! ludzie po każdym jednym hubertusie macie problemy!! to to a to tamto! nie idzie już czytać weście się za puzle!!!ja jechałam na KONIU trzy hubertusy Eskado,Master,Kłusak! i zewszystkich jestem zadowolona!i już czekam na następne hubertusy za rok!należało by podziękować organoizatorom tych trzech hubertusów za wspaniałe jazdy i udane imprezy,wszystkie były udane bez wyjątku!każda jazda była inna i to jest WSPANIAŁE dzięki ESKADO:)UKS MASTER:)JUKS KŁUSAK:)tereny i jazdy były SUPER!
Kibic2 on
Hubertus był bardzo trudny. Konie przez pierwsze pół godziny dużo galopowały, a w sumie cały bieg trwał 3,5 godziny. Wydaje się, że był układany pod prezydenta i starostę i wszystkich polityków, którzy nie mogli być wcześniej niż o godzinie 16.00. Ale przecież priorytetem są konie i jeźdźcy a nie politycy. Wybory się zbliżają i jeszcze trochę byłoby więcej polityków na tym hubertusie niż koni. Niestety zawsze jest tak, że na huberusach są konie i jeźdźcy którzy nie powinni brać udział w takich imprezach.Kończy się zawsze tak samo: upadkami i wypadkami. Ale to już nie jest winą organizatorów. Bardzo niebezpieczny był moment przejazdu pasem przeciwpożarowym i stojący na końcu głaz. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Dobrym rozwiązaniem były dwie gonitwy. Organizatorom gratuluję i czekam na kolejny bieg.
kibic on
Ludzie czy wy jesteście świadomi tego co piszecie?Sądzicie,że koń założony dwa razy do zaprzegu jest gotowy do wyjazdu w teren?Właściwe przygotowanie konia zaprzęgowego to godziny pracy na ląży,a póżniej w bryczce.A co do najechania fotografa można dyskutować,dziwi mnie zachowanie jeżdzców po zakończeniu gonitwy ,wpadli w jakis amok bo galopowali jak komu pasowało widać to wyrażnie na filmiku na SPORT GNIEZNO[zderzenie z fotografem również]
SPORT on
Lepiej na Hubertusa w lesnych rozdrożach niż z ludzmi na ulicy niesądzisz??
Maraton… hm był pośpiech ale to było zwiazane z DUZYM spóźnieniem wielu stajni… Miało sie zaczac o 12 a ruszyliśmy ok 13 a prezydent i inni nie czekaja DŁUGO ich nie interesuje ze sie ktoś spoznia sa a czas i KLUB musial sie wyrobic TO moje zdanie pozdro
widz on
„spacer jak Hubertus” tylko że to nie był spacer a Maraton!!! A a co do tego konia okey 2 raz do zaprzęgu ale po co od razu się pchać na hubertusa, gdzie im się spieszyło..?? Kolegi z serwisu bronić nie musisz, bo nie mam do niego żadnych zażaleń.. Chodziło mi o to właśnie co ludzie potrafią zrobić z koniem. 2 raz w bryczce i od razu na hubertusa po co to? A co do potrąconego faceta nie koniecznie musiała być to jego wina… A pańskie porównanie psa do konia to to dopiero jest głupota
SPORT on
Jeszcze raz bo i to nieskładnie wyszło!
Hm porównanie Hubertusa do krosu to głupota!! Co innego czeska gonitwa Wielka Pardubicka gdzie konie i jeźdźcy sa naprawdę narażeni na utratę zdrowia i życia!
Kon gdzieś musi nabyć tzw. ogłady po to właśnie biorą udział w takich spacerach jak Hubertus. Do zaprzegu został 2 raz zaprzegnięty stad ta nerwowość jak PSU założysz pierwszy raz kaganiec tez bedzie sie starać go zrzucić i co powiesz ze to dla psa KROS?? A że kolega nie ma tych zdjeć tutaj oznacza że był w innej części kolumny bo tak sie przemieszczaliśmy a konc na zdjeciu obalił sie na samym przedzie.
To że jakiś facet został potracony przez konia to sam sie o to prosił bo wlazł tam gdzie go nie powinno być!
Jakos w hubertusie nikt krzywdy sobie nie zrobił a na krosie Gollob sobie nozke złamał wiec CHORE porownanie
Pzdrawiam
Sport on
Hm porownanie hubertusa do krosu to głupota!! Kon gdzie musi nabyć tzw ogłady!! A ze tu ich nie ma to znaczy ze fotograf był w innym miejcu kolumny i nie mogl ich zrobic bo ten konik jechal z przodu Pisalem konie maja temperament a zeby nauczyc sie jezdzic jezdzi sie wlacznie polnyi drogami!! Tu musze bronic kolege z tego serwisu!! Jakos w hubertusie nikt krzywdy sobie ie zrobil a ze starszy pan wlazł zadaleko tam gdzie go ie powinno byc to juz problem JEGO a na krosie Gollob sobie nozke złamał wiec CHORE porownanie
widz on
Tak jak i na pierwszym tak jak i na ostatnim hubertusie GŁUPOTA LUDZKA się kłania… zdjęcia jak i tu jak i na sporcie pokazują jaki był hubertus… bardziej mi to przypominało jakiś tor crossowy… nie ma tutaj zamieszczonych zdjęć w którym mały konik w bryczce przewrócił się i nie mógł wstać ale jeśli ktoś chciałby zobaczyć to są na sporcie.
15 komentarzy
[co do pierwszego wpisu to: ] ten konik sie nie przewrocil – tylko polozyl w czasie oczekiwania na nadjezdzajace konie, wiec to nie bylo spowodowane tempem trasy. A tempo tego hubertusa i trudnosc jest zawsze podwyzszone dlatego wiekszosc z jezdzcow juz sie na to nastawia. Co roku jest coraz ciekawiej i dla obserwatorow i dla jezdzcow.. Ahaa,tempo rowniez nie bylo spowodowane zaproszonymi goscmi, gdyz i wicestarosta i prezydent tez swoje odczekac na nas musieli. Pozdrawiam organizatorow i dziekuje za emocje
informacje (relacje)
Moim zdaniem autor bardzo wyczerpująco zdaje nam prawdziwe informacje i chwała mu za to! A to jak kto je odbiera to sprawa indywidualna. Pozdrawiam Buk.
Autor jest baaaaaaardzo obiektywny.. 😛 Widać przeklada w artykule swoje wlasne problemy..
Po przeczytanieu artykułu o Hubertusie w Stadzie i o Hubertusie w Kłusaku jestem zazdziwiona. Czym? Podejściem i obiektywizmem autora artykułów.Hubertus w Stadzie bezpieczny, spokojy, bez incydentów, a tzw. suczej nitki na Dragonach i samej imprezie nie zostawiono. Artykuł o Kłusaku zawierał szereg informacji o incydentach, uważam ,że nie zamierzonych, ale mających miejsce,wdg. autora tekstu wszystko ok.Mam wniosek dotyczących wszystkich wypowiedzi- zamiast komentarzy o czytaniu książek o jeździectwie, przytyków i mieszaniu w światku jeździeckim proponuję nauczyć się pisać bardziej obiektywnie, obserwować bardziej uważnie, komentować trafnie, nie przez pryzmat własnych niechęci i osobistych urazów.
Hubertus rewelacja, siedziałem w siodle w sumie 5,5 godziny i jeszcze dzisiaj to czuje:)
Sam udział w Hubertusach to już ryzyko, a wypadki w tego rodzaju imprezach zawsze miały miejsce i przy tej ilości jeźdźców z różnym poziomem umiejętności nie da się tego uniknąć.
Moim zdaniem należą się ogromne podziekowania dla organizatorów wszystkich Hubertusów. Pozdrawiam! zapraszam na http://klubdragon.com
i do zobaczenia za rok!
DZIEWCZYNO;JESZCZE SIĘ TAKI NIE URODZIŁ,ŻEBY WSZYSTKIM DOGODZIL!! ZAWSZE ZNAJDZIE SIĘ JAKAŚ MARUDA
bleeee! ludzie po każdym jednym hubertusie macie problemy!! to to a to tamto! nie idzie już czytać weście się za puzle!!!ja jechałam na KONIU trzy hubertusy Eskado,Master,Kłusak! i zewszystkich jestem zadowolona!i już czekam na następne hubertusy za rok!należało by podziękować organoizatorom tych trzech hubertusów za wspaniałe jazdy i udane imprezy,wszystkie były udane bez wyjątku!każda jazda była inna i to jest WSPANIAŁE dzięki ESKADO:)UKS MASTER:)JUKS KŁUSAK:)tereny i jazdy były SUPER!
Hubertus był bardzo trudny. Konie przez pierwsze pół godziny dużo galopowały, a w sumie cały bieg trwał 3,5 godziny. Wydaje się, że był układany pod prezydenta i starostę i wszystkich polityków, którzy nie mogli być wcześniej niż o godzinie 16.00. Ale przecież priorytetem są konie i jeźdźcy a nie politycy. Wybory się zbliżają i jeszcze trochę byłoby więcej polityków na tym hubertusie niż koni. Niestety zawsze jest tak, że na huberusach są konie i jeźdźcy którzy nie powinni brać udział w takich imprezach.Kończy się zawsze tak samo: upadkami i wypadkami. Ale to już nie jest winą organizatorów. Bardzo niebezpieczny był moment przejazdu pasem przeciwpożarowym i stojący na końcu głaz. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Dobrym rozwiązaniem były dwie gonitwy. Organizatorom gratuluję i czekam na kolejny bieg.
Ludzie czy wy jesteście świadomi tego co piszecie?Sądzicie,że koń założony dwa razy do zaprzegu jest gotowy do wyjazdu w teren?Właściwe przygotowanie konia zaprzęgowego to godziny pracy na ląży,a póżniej w bryczce.A co do najechania fotografa można dyskutować,dziwi mnie zachowanie jeżdzców po zakończeniu gonitwy ,wpadli w jakis amok bo galopowali jak komu pasowało widać to wyrażnie na filmiku na SPORT GNIEZNO[zderzenie z fotografem również]
Lepiej na Hubertusa w lesnych rozdrożach niż z ludzmi na ulicy niesądzisz??
Maraton… hm był pośpiech ale to było zwiazane z DUZYM spóźnieniem wielu stajni… Miało sie zaczac o 12 a ruszyliśmy ok 13 a prezydent i inni nie czekaja DŁUGO ich nie interesuje ze sie ktoś spoznia sa a czas i KLUB musial sie wyrobic TO moje zdanie pozdro
„spacer jak Hubertus” tylko że to nie był spacer a Maraton!!! A a co do tego konia okey 2 raz do zaprzęgu ale po co od razu się pchać na hubertusa, gdzie im się spieszyło..?? Kolegi z serwisu bronić nie musisz, bo nie mam do niego żadnych zażaleń.. Chodziło mi o to właśnie co ludzie potrafią zrobić z koniem. 2 raz w bryczce i od razu na hubertusa po co to? A co do potrąconego faceta nie koniecznie musiała być to jego wina… A pańskie porównanie psa do konia to to dopiero jest głupota
Jeszcze raz bo i to nieskładnie wyszło!
Hm porównanie Hubertusa do krosu to głupota!! Co innego czeska gonitwa Wielka Pardubicka gdzie konie i jeźdźcy sa naprawdę narażeni na utratę zdrowia i życia!
Kon gdzieś musi nabyć tzw. ogłady po to właśnie biorą udział w takich spacerach jak Hubertus. Do zaprzegu został 2 raz zaprzegnięty stad ta nerwowość jak PSU założysz pierwszy raz kaganiec tez bedzie sie starać go zrzucić i co powiesz ze to dla psa KROS?? A że kolega nie ma tych zdjeć tutaj oznacza że był w innej części kolumny bo tak sie przemieszczaliśmy a konc na zdjeciu obalił sie na samym przedzie.
To że jakiś facet został potracony przez konia to sam sie o to prosił bo wlazł tam gdzie go nie powinno być!
Jakos w hubertusie nikt krzywdy sobie nie zrobił a na krosie Gollob sobie nozke złamał wiec CHORE porownanie
Pzdrawiam
Hm porownanie hubertusa do krosu to głupota!! Kon gdzie musi nabyć tzw ogłady!! A ze tu ich nie ma to znaczy ze fotograf był w innym miejcu kolumny i nie mogl ich zrobic bo ten konik jechal z przodu Pisalem konie maja temperament a zeby nauczyc sie jezdzic jezdzi sie wlacznie polnyi drogami!! Tu musze bronic kolege z tego serwisu!! Jakos w hubertusie nikt krzywdy sobie ie zrobil a ze starszy pan wlazł zadaleko tam gdzie go ie powinno byc to juz problem JEGO a na krosie Gollob sobie nozke złamał wiec CHORE porownanie
Tak jak i na pierwszym tak jak i na ostatnim hubertusie GŁUPOTA LUDZKA się kłania… zdjęcia jak i tu jak i na sporcie pokazują jaki był hubertus… bardziej mi to przypominało jakiś tor crossowy… nie ma tutaj zamieszczonych zdjęć w którym mały konik w bryczce przewrócił się i nie mógł wstać ale jeśli ktoś chciałby zobaczyć to są na sporcie.